Rano gdy się
obudziłam spojrzałam na zegarek :
7.20
- Cooo?!
Nie, nie! Zaspałam, mam mało czasu! – krzyczałam w pokoju.
- Megu, co
tak krzyczysz z samego rana? – przyszedł mój kochany braciszek.
- Ty leniu
głupi, kto miał mnie obudzić godzinę temu? Przez ciebie nie zdążę.
- Zdążysz,
dziś masz tylko apel, a potem rozmowa w klasie. Spokojnie Ren też chodzi do tej
szkoły, więc pójdziecie razem.
- A ty to
co? Nie chodzisz do szkoły? – w czasie kiedy z nim rozmawiałam szybko się
przebierałam w nowy mundurek.
- Mogłaś
uprzedzić, że się w pokoju będziesz przebierać. – powiedział lekko zawstydzony
- My mamy rozpoczęcie na jedenastą.
- Przecież,
i tak już kiedyś mnie widziałeś w bieliźnie, a chyba jesteśmy rodzeństwem.
Chociaż ja się do ciebie nie przyznaję .
- To było
kiedyś. Czemu się do mnie nie przyznajesz? – zrobił minę zbitego pieska.
- Tylko nie
to, nie rób tak. Dobra jak chcesz to sobie tu zostań, ja idę się umalować i
uczesać, no i umyć. Jak księżniczka będzie gotowa, to zawołaj mnie.
Weszłam do
łazienki, nawet normalnie wyglądałam gdy spojrzałam się w lustro. Miałam bardzo
bladą cerę, a włosy nie były strasznie potargane. Szybko się umyłam, a potem
zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z
pomieszczenia. W pokoju na MOIM łóżku leżał Minhyun.
- Yah! Kto
ci pozwoli się tu kłaść, miałeś mnie zawołać. Rób co chcesz, ale ja nie
zaścieliłam łóżka, a ty się na nie kładziesz.
- Spokojnie,
nic nie zrobiłem…
Zostawiłam
go w moim pokoiku i poszłam do Minki’ego, który czekał na mnie w salonie.
Zamiast coś mi powiedzieć tylko promiennie się uśmiechnął. To było podejrzane.
No cóż. Przed wyjściem zmieniłam obuwie i przejrzałam się w lustrze. Ten
mundurek świetnie na mnie leżał. A Ren w swoim też wyglądał niczego sobie.
Całą drogę
szliśmy spychając się z chodnika. Pod bramą szkoły udawaliśmy poważnych,
przynajmniej ja. Od razu podbiegła do nas, no dobra do Ren’a grupka dziewczyn,
mnie wypchnęły.
-Yah! Ja też
tu jestem, mogłybyście uważać! – krzyknęłam oburzona.
- Ohh… Nie
zauważyłam cię… - powiedziała jakaś blondyna, której mundurek wyglądał zupełnie
inaczej. Do tego miała buty na wysokim obcasie, na pierwszy rzut oka wydawała
się dość nie miłą osobą.
Wstałam i
ominęłam te zbiorowisko. Udałam się na apel. Zasypiałam na nim. Ludzie
ratujcie, ta dyrektorka chce mnie zanudzić na śmierć. Po tym wszyscy udali się
wszyscy do klas, no a ja poszłam pod tablicę ogłoszeń, bo nie wiedziałam dokąd
mam iść. Jakoś znalazłam swoje nazwisko i pomaszerowałam pod salę nr. 52.
- Proszę
zajmij miejsce… Megumi? – zobaczyłam T.O.P’a
- Co ty
tutaj robisz?
- Spytałbym
oto samo, Jiyong mnie tu wysłał, bo się na telewizor wkurzył i każdego z dormu
powyrzucał. Taeyang zapewne nadal leży na wycieraczce i się śmieje, nikt nie
wie z jakiego powodu.
- Wolę nie
wiedzieć co z resztą. – no tak, my tu
gadu gadu, a klasa się na nas gapi.
Zasiadłam do
ostatniej ławki koło okna. Wszystkie
dziewczyny z klasy gapiły się na Seunghyun’a.
- Dobra, idę
poszukać waszej wychowawczyni, a wy nie ruszać się z miejsc. – i wyszedł.
Do mnie za
to przylepiła się połowa klasy z pytaniami „skąd go znam?”, „Jaki on jest?”. Zbywałam
ich krótkimi odpowiedziami. Chyba tylko ja w tej klasie byłam modelką i
niedługo mam zadebiutować, a właśnie nasz debiut przewidziany jest na grudzień,
ale nie jest to do końca pewne. Nikt jeszcze nad konceptem nie myślał, po co,
mamy przecież dużo czasu.
Wszyscy znali
się z poprzedniego roku, bodajże tylko ja byłam nowym uczniem. Jestem razem z
Younghyun’em w klasie.
_________
Wiem, ze krótki, za co przepraszam, w tym tygodniu postaram się jakoś wziąć za to opowiadanie i napisać nowy rozdział :D