piątek, 12 września 2014

Rozdział 18

  Czekałam na ławce przed szkołą na Ren’a, jednak nigdzie go nie widziałam, jakby zniknął. Chyba, że go fanki zjadły. Nikogo już nie było, tylko ja siedziałam. Postanowiłam wrócić sama. Po drodze spotkałam  Yoone, która szła do sklepu, więc poszłam z nią. Kupiła mi niebieską sukienkę, jaka kochana. Wie, że na maknae trzeba wydawać pieniądze, żebym była szczęśliwa i nie jęczała jej nad uchem, a sobie kupiła złoty naszyjnik w kształcie serca i bransoletkę z napisem „I love you”. Potem poszłyśmy do domku jej rodziców, bo był niedaleko.
- Kto postawił przed domem zwiędłego kwiatka, a obok konewkę?! – krzyknęła gdy weszłyśmy do budynku.
- Twój kochany braciszek. – odpowiedziała jej mama.
- Ehh… Gdzie on jest, to był mój ulubiony kwiatek, miał o niego dbać.
- W pokoju… Widzę, że przyszłaś z koleżanką
- A no tak, annyeong haseyo (dzień dobry). Jestem Hwang Megumi.
- Ah, to ty, Yoo mi o tobie opowiadała, chcesz się czegoś napić?
- Nie dziękuję.
- Chodź Megu, rozprawimy się z moim braciszkiem, buahahahah – ona i jej „diabelski” śmiech zawsze mnie rozwala. Zaczęłam się śmiać, myślałam, ze zaraz po podłodze będę się tarzać.
- No dobra, już ze mną w porządku, chyba… Idziemy. – poszłyśmy na górę po schodach, do drugiego pokoju po prawej.
- Dziadzie ty jeden! Aigoo, co ty narobiłeś?! To moje plakaty? Yoosung…
- No co chcesz? Soosang chciał coś podrzeć, a nie będę mu dawał swoich plakatów, twoje były pod ręką.
- Zabiję cię kiedyś. Megu, pomóż  mi z nim, jakoś z Minhyun’em sobie radzisz, to z nim ci łatwiej pójdzie.
- Ok, tylko co ja mam zrobić?
- A nie wiem, poćwiartuj go, upiecz, zjedz, powieś, wyrzuć z dziesiątego piętra, zrzuć ze schodów, z mostu. Co tylko chcesz.
- Zobaczę co da się zrobić, ale musisz umówić się najpierw na wizytę, mam napięty harmonogram. A właśnie! Kim jest Soosang?
- Nasz pies – odezwali się w tym samym momencie.
    Potem zapoznałam się z Yoosung’iem, tak przypatrzeć się to nawet podobny do siostry, przystojny. Do mnie w pewnym momencie zadzwonił Minhyun, żebym wracała, bo nie wiedzą co zrobić na obiad. Kto im gotował jak mnie nie było?
    Pożegnałam się z rodziną Choi i wyszłam, jakoś znalazłam drogę do dormu. W kuchni zastałam całą piątkę, która na mnie czekała i mamrocząca pod nosem coś w stylu „nakarm nas”. Więc wzięłam się za gotowanie, zrobiłam im kimchi, bo nie chciało mi się wysilać przy gotowaniu. Jak zjedli to prawie skakali z radości, niektórzy się do mnie przylepili i wmawiali sobie, ze mnie przytulają, no i nie mogłam przez nich naczyń pozmywać. Zaciągnęli mnie do pokoju z zamiarem odpoczywania i grania w coś co wymyślą. Na to drugie byłam negatywnie nastawiona. Wybłagali, że zagramy w prawdę czy wyzwanie.
- Megu, prawda czy wyzwanie? – zapytał mnie Minhyun.
- Raz się żyję, dawaj wyzwanie, tylko normalne.
- Hm… Pocałuj JR’a w policzek.
- COOOOO?!!! – krzyknęliśmy w tym samym czasie.
- No co? Normalne zadanie, jak nie chcesz to odpadasz, a chyba wiesz, że wygrany daję jakąś karę przegranym…
- Zaprawdę powiadam ci od dziś cię nie znam, już nie jesteś moim bratem.
- Okay, więc nie mam siostry, czy ktoś chce się zamienić? Aron ty masz dwie siory, weź się zamień.
- Nie oddam ci ich, one przynajmniej mnie lubią – odpowiedział i wystawił język drugiemu.
- Muszę wygrać i was za wszystko ukarać. –podeszłam do lidera i dałam mu buziaka i wróciłam na swoje miejsce. – Więc teraz ja coś zadam, że się nie pozbierać, hahaha.
- O nie, może lepiej dać jej wygrać, ja już się boję twoich pomysłów – powiedział mój brat.
- Nie będzie takie złe jak wtedy. No dobrze… więc… Minhyun idź do pokoju Beak Ho, weź z szafki jego bokserki, nałóż je na głowę i zrób dwa okrążenia domu krzycząc „Kocham moją siostrę”… Czekam.
- Toś mi dowaliła. Ja tego nie zrobię, wolę odpaść. Jeszcze mam swój honor.
- Ty już dawno go nie masz.
Zaczęliśmy się kłócić, a potem wznowiliśmy grę, jednak wygrał Aron, bo Dangho chciał, żebym się przespała z Ren’em, dlatego wolałam odpaść, nigdy tego nie zrobię, chyba że po pijaku… Nie, nie lubię pić, nic z tych rzeczy.
- Karę wymyśle jutro, bo mój mózg już nie pracuję. – rzekł wygrany.
- A czy on kiedykolwiek pracował. – odpowiedział Ren.
    Zostawiłam ich w salonie i poszłam do pokoju. Zauważyłam nieodebrane połączenia od siostry Taeli, Sooyoung. Od razu do niej odzwoniłam, jak się okazało, nie miała co robić, więc chciała ze mną porozmawiać. Pochwaliła mi się, że nauczyła się robić salto w przód i w tył. Ja chyba nigdy się tego nie nauczę, w podstawówce, w Japonii nas uczyli, ale ja wolałam przesiedzieć całą lekcję na ławce. Bo po co mam się tego uczyć, może za sto lat by mi się przydało, i tak przez samo patrzenie na resztę plecy mnie bolały.
    Po skończonej rozmowie, przebrałam się i poszłam spać. Nazajutrz wstałam wcześniej, wyszykowałam się do szkoły, i zrobiłam sobie śniadanie. Po skończonym posiłku udałam się do budynku, w którym spędzę połowę dnia.
- Popatrz – słyszałam szepty ludzi naokoło – to ta co wczoraj z Renusiem przyszła, kim w ogóle ona jest? – wytykali mnie palcami. Przeszłam kawałek dalej i to samo tylko z dodatkowym fragmentem. – Ona wczoraj gadała z TOP’em jakby się dobrze znali, dziwna jest.
    W czasie przerwy obiadowej parę dziewczyn zaczęło mnie wypytywać o wszystko, zbywałam je krótkimi, nic nie znaczącymi odpowiedziami. Lecz po lekcji wszystko poszło za daleko. Grupka, podobno szkolny gang dziewczyn zapędziły mnie do ślepego zaułka pomiędzy szkołą a halą.
- Za dużo od ciebie nie oczekujemy, ale wiedz, że twoje życie w tej szkole już się skończyło, będziesz stąd wybiegać z płaczem, ta szkoła już nie jednego tak załatwiła. Do tego już każdy wie o wczorajszym dniu.  – przemawiała blondynka.
- I co zrobicie mi? Hmm? – starałam się być silna, jednak nogi zaczęły mi się uginać.
- Chwilowo nie za dużo, po pierwsze odczep się od Renusia, a po drugie hm… oddaj nam kasę.
- Że co? Powaliło was?
- Nie, oddawaj, albo same to zrobimy

     Zabrały moją torbę i wyjęły z mojego portfela 15200 won (47.52 zł), a jutro co mi zabiorą? Następne pieniądze? Chyba, że się postarają i mnie pobiją, to by było dla mnie niekorzystne. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, trzeba wytrwać ten rok.

_______
Przepraszam, ze dopiero teraz, ale wiecie, że początek roku szkolnego, no i zapoznanie z nową klasą itp.
Rozdział nwm jak wyszedł.>.< Oceńcie sami :P