niedziela, 23 marca 2014

Postacie

Witajcie,
jak mówiłam dodam spis postaci. 




Nazwisko i Imię: Hwang Megumi
Data urodzenia: 31.03.1996r.
Opis: Japonka, która mieszka w Korei. Obecnie
przeprowadziła się do brata. Pracowała w malutkiej
kawiarence na peryferiach Seulu. Słodziutka,
często nic nie wie o świecie. Ma dużo zabawek.
Nieśmiała. Podkochuje się w bracie Taeyeon.




Nazwisko i Imię: Lee Taeyeon
Data urodzenia: 12.11.1990r.
Opis: Najstarsza w kawiarence. Ma brata i dwie siostry. Mieszka z braciszkiem.
Uczęszcza na studia, oraz pracuje. Jej bias'em z NU'EST
jest Aron. Jest bardzo wysoka, ale mimo to uwielbia wysokie
obcasy. Aegyo robi perfekcyjnie. 




Nazwisko i Imię: Park Yui
Data urodzenia: 13.02.1995r.
Opis: Jedna z bliźniaczek, starsza. Lubi ubierać się słodko. Nosi szkła kontaktowe,
które czasem zastępuje okularami. Jej bias'em z NU'EST jest JR. Ma dwa koty, Zooyo i
Minwoo.




Nazwisko i Imię: Park Soohyun
Data urodzenia: 13.02.1995r.
Opis: Młodsza bliźniaczka.Często narzeka na to, że jest jej zimno.
        Wygląda młodziej niż jej wiek na to wskazuje. Uwielbia
        droczyć się ze swoją siostrą. Jej bias'em z NU'EST jest Minhyun.




Nazwisko i Imię: Choi Yoona
Data urodzenia: 15.10.1994r.
Opis: Najlepsza, nagradzana uczennica. Obecnie chodzi na studia i pracuje.
         Lubi przedrzeźniać innych i ich denerwować. Zna bardzo dużo języków
         obcych. Jej biasem z NU'EST jest Beak Ho.







Nazwisko i Imię: Lee Minsoo
Data urodzenia: 10.08.1997r.
Opis: Siostra Taeyeon. Najlepsza przyjaciółka Yui. Zawsze poprawia swoje włosy
         gdy się stresuje. Każdy mówi jej, że jest słodka, lecz ona się z tym nie zgadza.





Nazwisko i Imię: Lee Sooyoung
Data urodzenia: 19.05.1991r.
Opis: Siostra Taeyeon. Jest raperką w zespole True Tears*. Umie grać
        na gitarze. Lubi kraść ubrania Taeli.




Nazwisko i Imię: Lee Young Hyun
Data urodzenia: 19.03.1996r.
Opis: Brat Taeyeon. Mieszkają razem. Chodzi do klasy razem z Megumi.
        Umie grać na pianinie, gitarze, flecie i akordeonie. Zawsze się uśmiecha
        gdy widzi Megu. Również się w niej podkochuje. 






Członkowie zespołu VIXX
Od lewej:
Ravi- Kim Wonshik (1993r.)
Leo- Jung Taekwoon(1990r.)
N- Cha Hakyeon(1990r.)
Hongbin- Lee Hongbin(1993r.)
Ken- Lee Jaehwan(1992r.)
Hyuk- Han Sanghyuk(1995r.)


Członkowie zespołu NU'EST
Od prawej:
Aron-Kwak Young Min (1993r.)
Beak Ho- Kang Dangho(1995r.)
JR- Kim Jonghyun(1995r.)
Ren- Choi Minki(1995r.)
Minhyun- Hwang Minhyun(1995r.)


BBG
Shanon [niebiesko-włosa] {Kor.}
Zhang Ziyi [zielonowłosa] {Chinka} 
Mai Ratana [czerwonowłosa] {Tajka}
Choi Kamin [pomarańczowo-włosa] {Kor.}
Azai Yooko [fioletowo-włosa ]{Japonka}





Ochroniarze 
Samanta (Samantha) {PL}
Kim Yongrin (Rin) {Kor.}
Lyn Aya {Japonka/Chinka}
Daniel Lahey {Amerykanin}






*True Tears- Nie szukajcie. bo nie znajdziecie, wymyśliłam na poczekanie :)

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 9

*Z perspektywy Ren’a*
- Aron! Bierz kluczyki i dokumenty i chodź jedziemy do szpitala w centrum. Reszta niech tu zostanie, na wypadek gdyby jaśnie pan się zjawił.
- Dlaczego rozkazujesz hyung’om?
- Potem wam wytłumaczę, a teraz wybaczcie mi. – Zamilkłem.- Aron !
 Udało mi się wygonić tego lenia do busa i pojechaliśmy. Po drodze wytłumaczyłem mu co się stało i dlaczego tam jedziemy.
 Gdy wreszcie dotarliśmy na miejsce. No nawet szybko nam podróż zleciała w dziesięć minut byliśmy już na miejscu. Podeszliśmy do recepcji i ustaliśmy w kolejce.
*Normalna narracja*
 Leżałam na tym łóżku i jak gapa w gnat gapiłam się w sufit. Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do sali. Delikatnie obróciłam głowę i zobaczyłam Aron’a i Ren’a. Na ich widok uśmiechnęłam się.
- No Megu, czekam na wyjaśnienia, co ty tutaj robisz? – Zaczął MinKi
- Em… Bo brzuch i głowa mnie bolała i JR zadzwonił po karetkę, a sam miał jechać za nami taksówką. Więc mnie nie pytaj gdzie polazł.
- Dzieciak pewno znów do jakiegoś klubu polazł.- Powiedział Aron.
- To on do klubów chodzi?! – Wytrzeszczyłam oczy.
- No niestety tak. Nie dociera do niego, że dopiero za pół roku jest pierwszy stycznia, a wtedy, no wiesz jakby urodziny, dopiero wtedy stanie się pełnoletni. No, ale przemów do tego jego małego móżdżku.
- Rozumiem.
 I zaczęliśmy normalnie rozmawiać, śmiać się. Niestety, głowa nie dała za wygraną. Zaczęła coraz mocniej pulsować, jakby miała zaraz wybuchnąć.
- A właśnie!- Nagle oświeciło Choi’a. Jeszcze mi takiej ładnej żaróweczki nad nim brakowało.
- Oppa co się stało?
- Pledis mają nabór. Zbierają pięć dziewczyn, ma powstać nowy girlsband. Może byś poszła na casting?
- Że ja?! Przy pierwszym kroku w układzie się przewrócę i zacznę do tego pewno fałszować.
- Aigoo. Dasz sobie radę. Trzymam za Ciebie kciuki.
- Może… A, muszę teraz zostać tu przez dwadzieścia cztery godziny na obserwacji. Więc skoro tak się uparłeś to nie wiem jakieś miejsce mi zarezerwuj.
- Przesłuchania zaczynają się za trzy dni, więc zdążysz się przygotować.
 Chłopaki niestety musieli już iść, bo skończył się czas odwiedzin. A za to jutro od 6:30 mogą już ze mną siedzieć. Ciekawy ten szpital. Miłe pielęgniarki, lekarze, długi czas odwiedzin.
*Narracja Aron’a*
 No to teraz najgorsze, trzeba szukać tego dzieciaka.  Zapomniałem, że on w ogóle jest liderem. Nie zachowuje się tak jak na przywódcę przystało.
- Ren, ty idziesz do tego po prawej, a ja po lewej.
- Dobra.- Powiedział.
 I się rozdzieliliśmy. Jednak ja miałem większe szczęście. Zobaczyłem na samym środku, na czerwonej kanapie siedział nasz Jonghyun, a obok niego dziewczyny z Orange Caramel. Co one tu robią? A zresztą.
- Dobra koniec tego miłego, zwijaj się. Jedziemy do domu. I dziękujemy, że nas poinformowałeś gdzie jest Megumi.
- H-Hyung… W-wy-wybacz.- To jedyne słowa, które wyksztusił z siebie.
 Wyciągnąłem go z tego klubu i poszliśmy do auta, przy którym stał już MinKi. Posadziłem Kim’a na tylnym siedzeniu, a sam usiadłem za kierownicą.
*Powrót do normalnej narracji*
 Wyjęłam z torby telefon i aż się zdziwiłam, wi-fi było na bardzo dobrym. No i kolejny plus tego szpitala. Włączyłam jakiś portal i zaczęłam pisać z Taeyeon, która była aktualnie dostępna.

Od Lee Taeyeon:
„Gdzie jesteś? Nie załapałam, bo chłopaki mi coś tam gadali, ale tak szybko, że nic a nic nie zrozumiałam.”

Od Hwang Megumi:
„W szpitalu. Przyjdziesz jutro do mnie? Od 6:30 zaczynają się odwiedziny i masz czas do 19, bo wtedy mnie wypisują i kończy się czas odwiedzin.”
 Potem do niej zadzwoniłam i wyszłam z sali na korytarz. Zgodziła się na to widzenie. Bo jutro podobno mają wolne, no tak niedziela. Jak jej powiedziałam, że Ren chce abym brała udział w castingu to aż piszczała, musiałam komórkę od ucha oddalić, bo bym ogłuchła. Możliwe, że też będzie brała w tym udział, przynajmniej nie będę jedyna. Po naszej rozmowie poszłam do sali i położyłam się spać.
 Rano obudził mnie dźwięk wibracji mojego telefonu. To unni.
- Idę do Ciebie śpioszku.
- Czekam, ranny ptaszku.
 I rozłączyła się.  Coś dziś ma chyba dobry humor, bo nigdy z rana na przezwiska nie miała ochoty. Oj, będzie mi musiała to wszystko opowiadać.
 Zobaczyłam, że na salę wgramoliła się cała piątka chłopaków z NU’EST, jeszcze ich tu brakowało. No i skacowany JR, idący przodem no super. Mnie tu niema, nie znam ich. Podeszli do mojego łóżka, a ja zasłaniałam twarz dłońmi.
- Megumi, Też bym tak robił. To są po prostu idioci. – Powiedział mi na ucho Ren, aż podskoczyłam na łóżku gdy poczułam jego oddech koło mojego karku.
- Nie bój się mnie, nic Ci nie zrobię.- Powiedział
- Wiem.- Odpowiedziałam.
 Reszta tych idiotów usiadła na krzesełkach obok mnie, i zaczęła się ta ich kłótnia. Do czasu, kiedy Taeyeon przeszła przez próg. Nagła cisza. To tak unni na nich działa. Uuu. W szczególności Jonghyun taki cichutki, no nie dziwie się po tym co jej zrobił.
 Po południu chłopaki musieli już iść, więc zostałam z Taeloą. Lubię ją różnie nazywać, a najbardziej kiedy robi aegyo. Te jej blond kosmyki na twarzy takie urocze. Dlaczego ja nie jestem taka ładna jak ona. Zawsze je ile wlezie, a bardzo chuda. Chyba zacznę biegać, żeby schudnąć bo będę takim grubaskiem.
- Megu, co tam tak rozmyślasz? Ren’a masz przed oczami ?- Wypytywała.
- Co?! Nie, myślę, że muszę zrzucić parę kilo. Tak, wiem, że jestem chuda według Ciebie, ale mnie ta waga nie odpowiada. I tak będę ćwiczyć. Kondycje trzeba sobie wyrobić.- Rozgadałam się.

 Gdy tak gadałam, Taenia dziwnie się na mnie patrzyła. Aż gęsiej skórki dostałam, te jej zimne spojrzenie.

______________
Obiecałam, więc jest
-_- Piątek, a tu znów test z polskiego. Trzymajcie kciuki za mnie, żebym dobrze napisała.

środa, 19 marca 2014

Pytanie

Witam :D
Może zrobić opis bohaterów? Przydałby się na potem i teraz ;)
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze na tego bloga zagląda. A i dziękuje za ponad 200 wyświetleń. Nowy rozdział postaram się wrzucić w urodzinki czyli jutro. Więc oczekujcie. :D
Pozdrawiam

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 8

 Było już chyba południe, a ja nadal spałam i ani myślałam o tym, żeby wstać. Lecz w pewnym momencie ktoś zaczął mnie delikatnie szarpać. Obudziłam się. Mym oczom ukazał się uśmiechnięty blondyn.
- Która to godzina? Spać mi się chce. – Powiedziałam przecierając zaspane oczy.
- Chodź na obiad.
- Ty chyba żartujesz?
- Nie. Jest już 14:30, a Tobie nadal się spać chce.
- No cóż, a wiesz może gdzie jest unni?
- W nocy powiedziała, że musi wracać do domu, bo jej chłopak po nią przyjechał.
- Aha rozumiem. A teraz wypad z mojego pokoju, bo chcę wstać.
- Nie mogę zostać? – Zrobił smutną minkę.
- Nie! – Rzuciłam w niego poduszką.
 Wyszedł, a ja podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną spódniczkę, za kolanówki i jakiś czerwony top. W łazience odprawiłam dzienna rutynę i wyszłam. W kuchni czekała już cała piątka, Aron tym razem coś gotował. Zupki zalewajki. No się chłop strasznie wysilił.
- Dzień dobry.- Powiedziałam.
- Um. Dobry. – Powiedzieli wszyscy.
 Myślałam, że weselej mnie powitają. No cóż, myliłam się. JR siedział cały czas smutny. Pewno nadal się smuci po wczoraj, nie mam pojęcia o co mu chodziło. Po zjedzeniu każdy poszedł do swojego pokoju. Ja też tak zrobiłam. Usiadłam przy biurku i wyjęłam swój brudnopis. Zaczęłam coś w nim bazgrolić.
 Czas bardzo szybko mijał. Niedługo będę musiała znów chodzić do szkoły. Ciekawe czy ktoś mnie w pierwszym dniu oprowadzi, pokaże klasy. Teraz się tym nie będę martwić. Po co mam się zamartwiać na przyszłość.
W zeszycie powstał piękny rysunek skowronka z tulipanem i różą w dziobie. Nie mam pojęcia czemu akurat te kwiaty, ale troszkę mi to przypomina wydarzenie ze wczoraj. Skowronek jako ja, rozdziela sprzeczkę chłopaków, tulipan – Ren, a roża – kolce ocierające drugi kwiat – JR.
Ręce bolały po malowaniu. Włączyłam muzykę z laptopa i z nudów zaczęłam tańczyć. Do czasu kiedy Ren wszedł do mojego pokoju.
- Puka się. – Wyłączyłam nagle piosenkę.
- Pukałem, ale najwidoczniej nie słyszałaś.
- No to co Cię tu sprowadza?
- A po prostu nudzę się, więc przyszedłem do Ciebie. Ładnie tańczysz. – Uśmiechnął się do mnie. Lekko obróciłam głowę, ponieważ poczułam iż się rumienię.
- Dziękuję. Co chcesz robić?
- A bo ja wiem.
 Zaczęliśmy razem malować paznokcie. Był to mój jedyny pomysł, który w tym momencie przyszedł mi do głowy. Ja pomalowałam sobie na czarno-różowo, a MinKi na szaro-niebiesko. Zrobiło się już późno, więc poszliśmy na kolację. Ugotowałam ramen dla wszystkich.
- Co ty takie dania z innych krajów robisz? Może niedługo będziemy jeść ślimaki? – Mówił Minhyun, nie mam pojęcia dlaczego dziś taki naburmuszony cały czas chodzi.
- A bo lubię gotować. Ślimaków nienawidzę , więc nie będzie, nie masz na co liczyć.
 Najpierw ponarzekali, a dopiero potem zjedli. Brudne naczynia włożyłam do zlewu, do którego nalałam gorącej wody. Nie miałam co robić, wiec zmywanie było najlepszym zajęciem. Po wymyciu talerzy, sztućców i szklanek, wyczyściłam stół i blat w kuchni. Gdy to wszystko już lśniło, zabrałam z lodówki sok i powędrowałam do swojego pokoju. Była już godzina 16.30, więc postanowiłam, że zadzwonię do Yoony. Od razu odebrała.
- Co tam u was słychać? Dalej okupujecie dom chłopaków, czy wróciłyście?
- Wróciłyśmy. Jesteśmy już w swoich chatkach. - Zaśmiała się.- Urlop tymczasowy nam się skończył. Why?? O kawiarence nie będę Ci nic mówić, bo zdradzę jeszcze sekret.
- Rozumiem. A słyszałaś nowa piosenkę B.A.P?
- Jasne ! „ Huricane”, Zelo wymiata!
- Ta jasne. Nie doceniasz Yong Guk’a
 I zaczęła się nasz kłótnia. Wiadomo, że każdy lubi kogo innego, ale do unni to nie dociera, zawsze ludzie muszą się z nią zgadzać. No cóż. Gadałyśmy bardzo długo, jak się rozgadałam to i nie mogłam przestać, lecz jakoś się udało. Pożegnałyśmy się.
 Zaczęłam rozmyślać, co będę jutro robić. Jeszcze miesiąc wakacji. Słyszałam, że NU’EST mają niedługo gdzieś jakiś koncert, a może się z nimi zabiorę. Tylko, że to za dwa tygodnie. Jak ja to wytrzymam, po co w ogóle musiałam od początku wakacji się tu wprowadzać. Nie mogłabym, nie wiem na przykład pod koniec sierpnia.
 Wyszłam z pokoju z torebką. Skierowałam się ku drzwiom na dwór. Ubrałam cieniutką, różową kurtkę i moje ulubione czarne buty na koturnie. Przez futrynę drzwi wyjrzał JR.
- Gdzie się wybierasz o tej porze?
- A tak się przejść.
- Mogę iść z tobą?
- Jak chcesz, tylko szybko.- Chłopak ubrał się i wyszliśmy.
-  Co taka smutna jesteś?
- Ja smutna, no gdzie? Po prostu dziś się jakoś dziwnie czuję.
- Na pewno wszystko w porządku? – Zapytał.
- Nie musisz się o mnie martwić. Wszystko ze mną będzie dobrze.
 Tak, jak zawsze muszę mówić, że jest dobrze, lecz tak naprawdę wszystko jest źle. Brzuch mnie boli, jakby ktoś go rozrywał. Nie wiem czy wytrzymam ten ból. I jeszcze żeby tego było mało to i głowa mnie zaczyna jeszcze nawalać. Ja się chyba zabije.
 Usiedliśmy na ławce. Brałam głębokie wydechy i wydechy. Jednak na nic one były. Jonghyun zadzwonił po karetkę, która lada moment już była na miejscu. Ułożyli mnie szybko na noszach i wnieśli do pojazdu. JR musiał jechać taksówką, bo mu nie pozwolili z nami jechać. Zmierzyli mi ciśnienie, nie było w normie. Było bardzo podwyższone. Ręce mi się trzęsły. Dlaczego to się dzieję? Chwilkę zajęło nam dojechanie do szpitala. Od razu zabrali mnie na salę segregacji, gdzie pielęgniarki ganiały raz w jedną stronę, a raz w drugą. W głowie zaczęło mi się kręcić. Zamknęłam oczy, myśląc, że to coś pomoże. Czas jakby się zatrzymał, lecz ból nie ustał. Po chwili jakiś lekarz podszedł do mnie i zapytał.
- Proszę pani, czy wszystko w porządku. Co pani dolega?
- Brzuch mnie boli i głowa. – Głos mi się już załamywał.
- To chyba nie wróży nic dobrego. Za chwilę przyjdą pielęgniarki i zabiorą panią na oddzielną salę, gdzie zostanie zrobione USG.
- Um.
 Zobaczyłam na szafce obok łóżka mój telefon. Na wyświetlaczu cały czas pojawiało się imię : MinKi. Chciałam wyciągnąć rękę i odebrać, lecz nie zdążyłam. Zabierali mnie na salę. Nie chcąc słyszeć co wszyscy mówią, próbowałam zasnąć. Udało mi się.
 Gdy się obudziłam nie czułam już bólu brzucha, lecz głowa nadal bolała. Nie wiedziała co się dzieje, ludzie mogli odwiedzać innych pacjentów, a ja to co? Nikogo koło mnie nie było. Poczułam ukłucie w sercu. Czy im na mnie nie zależy? Dlaczego nie przyszli?
 - Przepraszam,  czy mogłaby siostra do mnie podejść?
- Tak. O co panience chodzi? Coś się stało ? – Pytała się mnie sympatycznie wyglądająca brunetka.
- Czy nikt do mnie nie przyszedł? A i gdzie się podział mój telefon wraz z torbą?
- Telefon schowaliśmy do torebki, aby nikt nie ukradł, a ona znajduję się w tej szafeczce . Otworzyć panience?
- Aha. Dobrze, jeśli by siostra mogła.
 Podała mi ją, od razu wygrzebałam komórkę. Dziesięć nieodebranych, że co? Wszystkie od Rena. Postanowiłam, że do niego zadzwonię.
- Ren?- zapytałam.
- Tak. Megumi gdzie jesteś? Martwimy się o Ciebie, a ty jeszcze nie odbierasz.
- JR wam nic nie mówił?
- Niby co? To ty z nim nie jesteś?
- Już nie.
- To i druga osoba nam zniknęła. No mów gdzie jesteś to z Aronem po Ciebie przyjedziemy.
- W szpitalu. – Powiedziałam cicho, ledwo dosłyszalnym głosem.
- Jak to? Co się stało? Ten w centrum?
- Tak, chyba to ten. Resztę Ci powiem jak przyjedziesz. Kończę, pa.
 Rozłączyłam się. Dlaczego Jonghyun im nic nie powiedział. Gdzie on się teraz podziewa, przecież miał jechać za mną.

 Patrzyłam się cały czas w szary sufit, czekając na blondyna. 

_____________
Już 8 rozdział. Przepraszam, że tak długo, ale jakoś tydzień mi szybko zleciał. Dziś święto NU'EST - 2 lata od debiutu. 
U was też cały czas leje i bardzo mocno wieje? 
A w czwartek(20.03) moje urodzinki :D

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 7

Postanowiłam, że dziś ugotuje polskie danie – gołąbki. Zabrałam Ren’a i poszliśmy na zakupy.
- Kiedy wydajecie nową płytę? – Nie chciałam iść w ciągłej ciszy.
- Chyba w sierpniu.
- To za miesiąc, ten czas szybko zleci.
- Bardzo. Nasze fanki by chciały, żeby już jutro była premiera.
- Niecierpliwe.
- Niestety.
Weszliśmy do sklepu, w którym zakupiłam potrzebne składniki. Ren za wszystko zapłacił. Pomógł mi nawet nieść zakupy. Jakoś dziwnie się zachowuje. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze przy jednym stoisku z lakierami do paznokci. Tym razem ja postanowiłam kupić coś dla MinKi’ego. Był bardzo uradowany, ponieważ dostał ode mnie szary i złoty lakier. W domu od razu poszłam do kuchni gotować. Nie zajęło mi to nawet dużo czasu. Kiedyś jak byłam w Polsce to lubiłam się uczyć o potrawach, dlatego coś tam umiem ugotować. Po zakończeniu mojego kucharzenia zawołałam wszystkich na obiad.
- Co to takiego? –Zapytał się Beak Ho.
- Gołąbki.
- Co, zabiłaś biedne małe stworzonka?
- Nie idioto, to jest polskie danie zrobione z kapusty i takiego farszu.
- Nie wiedziałem. A smaczne to?
- Spróbuj a się dowiesz. –Powiedziałam.
Każdy chciał dokładkę, a dla mnie nie wiele starczyło. Po zjedzeniu poszłam do siebie do pokoju. Rzuciłam się na łózko i włączyłam laptopa. Zobaczyłam, że dostępna na facebook’u jest moja przyjaciółka z Polski. Od razu zaczęłam z nią pisać, zapomniałam jak to jest rozmawiać z kimś w tym języku. Podałam jej swój numer telefonu i zadzwoniła.
- Hej Megumi. – Usłyszałam ciepły głos koleżanki.
- Siemka Samanta.
- Jak ja dawno z Tobą nie rozmawiałam. Mów, co tam u Ciebie?
- A jakoś sobie żyję z idiotami. A poza tym jest wszystko ok.
- Jak to z idiotami?
- Z bratem i resztą zespołu.
- Co?! Kiedy mogę przylecieć do Ciebie? Ja chce ich zobaczyć. –Zaśmiałam się.
- Dla mnie możesz nawet w tej chwili.
- Może uda mi się w tym tygodniu wyrwać. Wiesz, praca i szkoła.
- Rozumiem.
Rozmawiałyśmy jeszcze ponad godzinę. Chciałam zbierać się do spania, lecz do pokoju wparował Ren.
- Czegoś tu szukasz? A tak w ogóle puka się ! – Rzuciłam w chłopaka poduszką, lecz nie trafiłam.
- Przyszedłem do Ciebie.
- Po co?
- Porozmawiać.
- No dobra. Mów co chcesz, byle szybko.
- No dobra. -Blondyn podszedł i usiadł na pufie obok mnie, łokcie oparł o nogi, a głowę spuścił i wpatrywał się w podłogę. – Słyszałem, że tamten gostek powiedział Ci, że Cię kocha.
- No i co z tego?
- Chyba nic nie rozumiesz. –Spojrzał się w moje oczy.
- Nie… Nie patrz się tak na mnie, nic nie zrobiłam.
- Już normalnie na człowieka się patrzyć nie można.
Wstał i powolnym krokiem zmierzał w moją stronę. Myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy, cały czas kołatało w mojej klatce piersiowej. Chyba nie wytrzymam tego uczucia. Przysiadł koło mnie i delikatnie dotknął mojego podbródka. Zbliżył swoją twarz do mojej. Ren skradł mój pierwszy pocałunek. Nawet nie protestowałam. Myślałam, że ta chwila trwa wiecznie. Jakby czas się zatrzymał. Nagle usłyszeliśmy krzyki dobiegające z zza drzwi. Oddaliliśmy się od siebie. Obróciłam głowę w prawo i zarumieniłam się, nie chciałam patrzeć chłopakowi prosto w oczy, ponieważ można było z nich wyczytać iż chce jeszcze. Rozległo się pukanie do drzwi.
- Um… Proszę ! – Do pokoju weszła Taeyeon. – Co się stało?
- Ren mam prośbę. Możesz wyjść na chwilę?
- Spoko. – MinKi opuścił pomieszczenie.
- Co się stało?
- Yui mnie zabiję. – Zobaczyłam, że po twarzy dziewczyny zaczęły spływać łzy.
-A co się stało?
- JR… JR… On… M-Mnie… Pocałował… A przecież wiesz jak Yui za nim szaleje.
- Nie płacz. –Podeszłam i przytuliłam unni.
- Ale… Ale…
- Nie przejmuj się. Nic Ci się nie stanie. Pamiętasz może płytę chłopaków z tego roku?
- Tak, „Hello”.- Mówiła ocierając jeszcze płynące łzy.
- No właśnie, Yui była po wydaniu tej płyty przez parę dni zła na swojego biasa, ale potem jej przeszło.
- Tak, pamiętam. Szefowa dała jej wtedy urlop, bo by nikt nie chciał wkurzonej na cały świat kelnerki.
 Wyszłam z pokoju, ponieważ chciałam przynieść dla Taeyeon szklankę z wodą. W kuchni nie było butelki z piciem, więc w padłam na pomysł, że może być w salonie. Gdy weszłam do pomieszczenia zastałam Ren’a, który zasłaniał twarz rękoma i leżał na podłodze, a nad nim stał JR, który bił biednego blondyna.
- Przestańcie !! Yameru !! – Krzyczałam jak najgłośniej, aby mnie usłyszeli. Moje wysiłki były na nic. Podeszłam do chłopaków i ich rozdzieliłam. Jakoś się udało. Podniosłam MinKi’ego z ziemi i go otrzepałam z kurzu.
- Czemu zawsze bierzesz jego stronę?! W czym ja jestem słabszy od niego?! Co on ma czego ja nie posiadam?! – Krzyczał ciemnowłosy
- Jonghyun, proszę Cię nie krzycz. O co Ci tak w ogóle chodzi? – Zapytałam.
- Idiotka.- Powiedział Ren.
- Dobra, nie rozumiem was obu.
- Mówiłem Ci, że ona nic w ogóle nie wie. Ani o miłości, ani o całym świecie.
- Ej! Coś tam wiem. Nie jestem aż tak głupia.
- Dlaczego on a nie ja? – Zapytał się JR.
- Kurczę. Może mi ktoś powiedzieć o co wam chodzi?
Postanowiłam, że zostawię tą dwójkę samą. Zapomniałam o unni, która nadal była w moim pokoju. Spała w najlepsze. Szklankę położyłam na komodzie obok śpiącej dziewczyny. A ja przebrałam się w piżamę i umyłam. Moje łoże mieści co najmniej trzy osoby, więc położyłam się z drugiej strony, przy ścianie. Miejsca było jeszcze bardzo dużo, no nie jestem taka gruba, żeby całe łóżko od razu zająć, jestem chuda, malutko miejsca mi potrzeba.

Rano obudziłam się bardzo wcześnie, bo na dworze słońce dopiero wschodziło. A dziewczyny nie było już pod moją kołdrą. Tylko na mojej różowiutkiej pufie siedział, a w zasadzie leżał na niej Ren. A mnie znów znużył sen.
_______________________________
Jak nowy rozdział? Nie mogę się doczekać soboty, Ren będzie tańczyć do piosenki Girls Day "Something", Chcę to zobaczyć ^^ Awww... Niech będzie już sobota ;)

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 6

Weszłyśmy do domu VIXX, a tam porządek, spodziewałam się czegoś innego. Położyłam się na kanapie w salonie, a N dał mi wody. Udało mi się uspokoić. Zapoznałam się z resztą zespołu. Maknae najbardziej mi się spodobał, taki uroczy. Chłopaki przeprosili za ich zachowanie i to co zrobili. Zostałyśmy z Yooną tam dość długo. Ktoś zaczął dzwonić do mnie.
- Przepraszam na chwilę, muszę odebrać telefon.
- Dobra.
Odebrałam. Dzwonił do mnie Ren.
- Yeoboseyo? (Halo?) Gdzie jesteście?
- Tam gdzie wcześniej, a co?
- Twój braciszek prawie spalił kuchnie, bo zabrał się za gotowanie.
- Co za idiota. Jak nie umienie gotować to niech nie gotuje, proste? Zamówcie sobie coś następnym razem.
- A przyjdziesz do domu?
- Kiedyś tak.
- Ale JR i dziewczyny powiedziały, że jeśli Ciebie zaraz nie zobaczą to zaczną płakać.
- Co za dzieci.- Odparłam. - Dobra zaraz będę, i tak miałyśmy się niedługo zbierać.
- To czekamy. – Rozłączył się.
Poszłam po Yoone, która nie wytrzymywała ze śmiechu, tarzała się już po podłodze trzymając się za brzuch.
- Co tu się działo?
- Nic. Zupełnie nic.
- Aha, no dobra nie wnikam. Unni chodź idziemy do domu.
- Czemu, ja chce tu zostać.
- Dziewczyny za nami tęsknią, Jonghyun też.
- No dobra. Chłopaki dajcie mi swoje numery telefonów.
- Ok.- Powiedzieli chórkiem.
Poszłyśmy do domu, a po drodze zaszłyśmy do sklepu z kosmetykami. Kupiłam sobie tusz do rzęs i ciemnobeżowy lakier do paznokci, a Yoona czarną szminkę oraz liliowy błyszczyk do ust. Wróciłyśmy do domu NU’EST. Musiałam okna pootwierać, bo każdy na dworze siedział, a w domu pełno dymu. Zawołałam Yui, żeby mi pomogła. Z wielkim oburzeniem, czemu ona, a nie kto inny przyszła do kuchni. Ugotowałyśmy kimchi. A zjedliśmy na zewnątrz, bo w domu nadal unosiła się ciemna chmura. Jedzenie było smaczne, a przecież było robione na szybko. Po zjedzeniu wróciliśmy do domu. A do Yoony zadzwonił Ravi i pytał się, czy nie chciałybyśmy dziś jeszcze do nich wpaść. Unni się zgodziła. Miałyśmy u nich również nocować, ale Minhyun musiał się wtrącić.
- Nie możesz u nich nocować.
- A to niby czemu?
- Bo jesteś za młoda.
- Odezwał się dorosły.
- No przepraszam, ale jestem od Ciebie starszy, i jestem za Ciebie chwilowo odpowiedzialny.
- No i co?
- Nie możesz nocować, nie znasz ich, nie wiesz co Ci mogą zrobić.
- Idę. A ty nie jesteś moimi rodzicami, że możesz mi rozkazywać.
- Niegrzeczna dziewczynka. – Odezwał się MinKi.
- Czego?
- Ja bym jej pozwolił, tylko niech potem z płaczem do Ciebie nie przylatuje, do mnie możesz – Puścił do mnie oczko.
- Dziękuje Ci Ren.
Podeszłam do chłopaka i go przytuliłam. A bratu tylko wystawiłam język. Blondyn pogłaskał mnie po głowie. Mam nadzieję, że nie rozwalił mojej cudnej kokardy z włosów, którą mi Taeyeon zrobiła. Na szczęście nic się jej nie stało. Zabrałam ze sobą jakiś ubrania dla siebie i dziewczyn. I poszłyśmy. Drzwi do domu VIXX otworzył nam Hyuk.
- No już jesteśmy.- Powiedziałam.
- Co tak długo się zbierałyście, wchodźcie.
- No bo brat mi nie chciał pozwolić na zostanie u was na noc.
- Aha.
- No troszkę dziewczyn przybyło. – Zaśmiał się Hongbin.
- No dziewczyny przedstawcie się. –Szepnęłam
- Ja jestem Taeyeon, jestem najstarsza. Rocznik 90.
- A ja Yui, a to jest moja siostra bliźniaczka Soohyun. –Wskazała na dziewczynę obok.- Rocznik 95.
- Za bardzo to do siebie nie jesteście podobne.- Powiedział Leo.
- A słyszałeś o czymś takim jak bliźniaki dwujajowe? Idioto. – Powiedziałam.
- Słyszałem, i nie jestem idiotą.
- A kto Cię tam wie.
Chłopaki przygotowali dla nas 2 pokoje. Ja miałam spać z Taeyeon i Yooną. A siostry ze sobą. Rozmawialiśmy i bawiliśmy się razem do 3 w nocy. Byłyśmy już bardzo zmęczone więc poszłyśmy spać. Rano obudziły mnie krzyki dobiegające z kuchni. Poszłam to sprawdzić. Zapomniałam, że jestem w piżamie, i tak wyszłam. Nie wiem czy dałoby to nazwać piżamą. Zwykłe krótkie spodenki i długa bluzka z krótkim rękawkiem.
- Co tu się dzieje?
- Nic, po prostu ten idiota-Wskazał na Ken’a- potłukł mój kubek i nawet nie przeprosił- Żalił się maknae.
- Nie przesadzaj, kupisz sobie nowy.
- Ja chcę ten z powrotem!
- To kup se kropelkę i go sklej. Cudów to ja nie umiem czynić, aby Ci do poprzedniego stanu go przywrócić.
- To kupię, tylko nie będę mógł już nic pić.
- Będzie do podziwiania, albo na długopisy go przeznaczysz.
-Dobra.-Uśmiechnął się.- A pójdziesz ze mną?
- Może. Ja na 14 mam w domu być, bo mnie zabiją jeśli nie przyjdę. A teraz idę się przebrać.
Dziś postanowiłam ubrać czarną sukienkę bez ramiączek. Zrobiłam lekki makijaż. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nałożyłam kolczyki. Czarne, wiszące kwadraty. Dziewczynom bardzo się podobały. Na śniadanie chłopaki zrobili naleśniki. Nie przepadam za tym daniem, ale te były bardzo dobre. Czas szybko minął, musiałam już wracać. Taeyeon postanowiła, że wraca ze mną, a reszta zostaje. W domu na przywitanie rzucił mi się na szyje JR.
- Nie było mnie tylko jedną noc, a ty już tak się stęskniłeś?
- Wszyscy za tobą tęskniliśmy, bez Ciebie to nie to samo.
- Ja mieszkam u was tylko tydzień. Jak wy sobie beze mnie rade dawaliście?
- A jakoś.

W pokoju czekała cała czwórka. Na mój widok się uśmiechali. A gdyby mnie tydzień nie było, to by pewnie już płakali. 

_________________________
Może troszkę za mało NU'EST :/. Jak się podoba nowy rozdzialik ? Nie zawaliłam przypadkiem? 
W jednej z wypowiedzi specjalnie umieściłam "se" wiem, że może to troszkę nie poprawne, ale pasowało mi jakoś tam :)