niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 17

Rano gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek :
7.20
- Cooo?! Nie, nie! Zaspałam, mam mało czasu! – krzyczałam w pokoju.
- Megu, co tak krzyczysz z samego rana? – przyszedł mój kochany braciszek.
- Ty leniu głupi, kto miał mnie obudzić godzinę temu? Przez ciebie nie zdążę.
- Zdążysz, dziś masz tylko apel, a potem rozmowa w klasie. Spokojnie Ren też chodzi do tej szkoły, więc pójdziecie razem.
- A ty to co? Nie chodzisz do szkoły? – w czasie kiedy z nim rozmawiałam szybko się przebierałam w nowy mundurek.
- Mogłaś uprzedzić, że się w pokoju będziesz przebierać. – powiedział lekko zawstydzony -  My mamy rozpoczęcie na jedenastą.
- Przecież, i tak już kiedyś mnie widziałeś w bieliźnie, a chyba jesteśmy rodzeństwem. Chociaż ja się do ciebie nie przyznaję .
- To było kiedyś. Czemu się do mnie nie przyznajesz? – zrobił minę zbitego pieska.
- Tylko nie to, nie rób tak. Dobra jak chcesz to sobie tu zostań, ja idę się umalować i uczesać, no i umyć. Jak księżniczka będzie gotowa, to zawołaj mnie.
   Weszłam do łazienki, nawet normalnie wyglądałam gdy spojrzałam się w lustro. Miałam bardzo bladą cerę, a włosy nie były strasznie potargane. Szybko się umyłam, a potem zrobiłam delikatny makijaż i  wyszłam z pomieszczenia. W pokoju na MOIM łóżku leżał Minhyun.
- Yah! Kto ci pozwoli się tu kłaść, miałeś mnie zawołać. Rób co chcesz, ale ja nie zaścieliłam łóżka, a ty się na nie kładziesz.
- Spokojnie, nic nie zrobiłem…
   Zostawiłam go w moim pokoiku i poszłam do Minki’ego, który czekał na mnie w salonie. Zamiast coś mi powiedzieć tylko promiennie się uśmiechnął. To było podejrzane. No cóż. Przed wyjściem zmieniłam obuwie i przejrzałam się w lustrze. Ten mundurek świetnie na mnie leżał. A Ren w swoim też wyglądał niczego sobie.
   Całą drogę szliśmy spychając się z chodnika. Pod bramą szkoły udawaliśmy poważnych, przynajmniej ja. Od razu podbiegła do nas, no dobra do Ren’a grupka dziewczyn, mnie wypchnęły.
-Yah! Ja też tu jestem, mogłybyście uważać! – krzyknęłam oburzona.
- Ohh… Nie zauważyłam cię… - powiedziała jakaś blondyna, której mundurek wyglądał zupełnie inaczej. Do tego miała buty na wysokim obcasie, na pierwszy rzut oka wydawała się dość nie miłą osobą.
  Wstałam i ominęłam te zbiorowisko. Udałam się na apel. Zasypiałam na nim. Ludzie ratujcie, ta dyrektorka chce mnie zanudzić na śmierć. Po tym wszyscy udali się wszyscy do klas, no a ja poszłam pod tablicę ogłoszeń, bo nie wiedziałam dokąd mam iść. Jakoś znalazłam swoje nazwisko i pomaszerowałam pod salę nr. 52.
- Proszę zajmij miejsce… Megumi? – zobaczyłam T.O.P’a
- Co ty tutaj robisz?
- Spytałbym oto samo, Jiyong mnie tu wysłał, bo się na telewizor wkurzył i każdego z dormu powyrzucał. Taeyang zapewne nadal leży na wycieraczce i się śmieje, nikt nie wie z jakiego powodu.
- Wolę nie wiedzieć co z resztą.  – no tak, my tu gadu gadu, a klasa się na nas gapi.
Zasiadłam do ostatniej ławki koło okna.  Wszystkie dziewczyny z klasy gapiły się na Seunghyun’a.
- Dobra, idę poszukać waszej wychowawczyni, a wy nie ruszać się z miejsc. – i wyszedł.
 Do mnie za to przylepiła się połowa klasy z pytaniami „skąd go znam?”, „Jaki on jest?”. Zbywałam ich krótkimi odpowiedziami. Chyba tylko ja w tej klasie byłam modelką i niedługo mam zadebiutować, a właśnie nasz debiut przewidziany jest na grudzień, ale nie jest to do końca pewne. Nikt jeszcze nad konceptem nie myślał, po co, mamy przecież dużo czasu.

  Wszyscy znali się z poprzedniego roku, bodajże tylko ja byłam nowym uczniem. Jestem razem z Younghyun’em w klasie. 

_________
Wiem, ze krótki, za co przepraszam, w tym tygodniu postaram się jakoś wziąć za to opowiadanie i napisać nowy rozdział :D