środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt ♥


A więc, życzę, wam wszystkim :
Zdrowych, wesołych świąt,
Żeby wszystkie wasze marzenia się spełniły.
Żebyście spotkali swoich biasów. 
Żebyście zawsze się uśmiechali, 
Żebyście dostali swoje wymarzone prezenty 
Żebyście się nie niecierpliwili na nowe rozdziały (xD)
 Wesołych Świąt!


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział 20

 Spałam tak do południa, cały czas miałam gorączkę, głowa mnie strasznie bolała, myślałam, że mi pęknie. Przynajmniej odpocznę od BBG.
- Megu, chcesz coś do jedzenia? Aron hyung postanowił, że coś ugotuję.
- Nie spalcie kuchni – wymamrotałam w poduszkę.
- Noona~ - JR uroczo przeciągnął to słowo – proszę wstań, bez ciebie jest nudno. Sama o tym wiesz. No i Youngmin mi powiedział o tym w szkole, przykro mi, że takie rzeczy się tam dzieją. – zrobił smutną minkę
- Po pierwsze nie jestem nooną i ty o tym dobrze wiesz. Nie chce mi się wstawać. Younghyun je postraszył, ale czy to coś da to nie wiem.
- Wstawaj!
  Chłopak rzucił się na mnie i zaczął łaskotać mnie, czyli miał idealny plan jak mnie wyciągnąć z łóżka, eh… Jakoś powstrzymałam śmiech, ciemnooki leżał na podłodze, a ja wstałam. Poszłam ubrać kigurumi – różową świnkę. Cieplutko mi było w tym. 
- Jak co Ren jest w szkole do 17 więc do tej pory nie będziesz musiała się na niego patrzyć.
- Ufff. Przynajmniej jakiś plus siedzenia w domu. Jak wróci wybywam do pokoju.
 - Chłopaki, Meguś wyszła z pokoju, urządzamy impre!
- Hej, hej! STOP. Bez imprez.
- Ehh, wae? (dlaczego?) – i znów ta smutna mina. Gwiyomi mu bardzo dobrze wychodzi.
- Nie lubię imprez, jestem niepełnoletnia, jestem chora… Wymieniać dalej?
- Nie musisz, tyle argumentów mi starczy.
- I dobrze.- poszłam do kuchni zobaczyć co tam u najstarszego- Oppa! Jak idzie gotowanie? Nie spaliłeś jeszcze nic?
- Jeszcze nie. Staram się.
- A cio to będzie? – zaczęłam uroczo mówić, zdecydowanie mi to nie wychodzi.
- Kya! Jak słodko. To będzie niespodzianka. Zmykaj do salonu.
- Tylko wejdę do kuchni to już mnie wyganiają.
 Poszłam do salonu, a tam reszta tej zgrai. Chłopaki włączyli jakiś film. Dam wam radę, nie dawajcie Beakho wyboru filmu bo zawsze wybierze jakieś nudne o zwierzątkach. Obchodzi was jak mały, biały tygrys się narodził i przebieg jego życia? No dobra, byłoby ciekawe gdyby narrator opowiadał coś o tym, a tu cisza, tylko muzyczka jakaś taka do spania.
- Beakho, do jasnej ciasnej, nigdy już nie wybierasz filmów! – krzyknął znudzony Minhyun. Moja krew. No cóż, raz do roku mogę przyznać się do brata.
-  Ale, ale to było ciekawe!
- Gdyby był lektor to owszem, ale tak to nie, ta muzyczka też nie była za ciekawa – włączyłam się do rozmowy.
- Oh. Megu, tobie też się nie podobało? W jakim ja świecie żyję, zero zrozumienia…
- Tygrysie nie fochaj, było ciekawe, ale jak już chcesz coś takiego wybierać to z lektorem, a nie z muzyką do spania, okay?
- Yay! Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć! Kocham cię! – no i uwiesił mi się na szyi. Okay, trzeba mu dietę zorganizować.
- Dobra dosyć tej miłości, bo będę rzygał tęczą. – powiedział mój brat.
- Skittles będą przynajmniej.
- Jak będę to się nie podzielę
- A już chciałam nazwać dzisiejszy dzień Dniem dobroci dla brata… No cóż, jednak nici z tego, więc znów nie mam braciszka.
  Musieliśmy się kłócić dobre parę minut, bo chłopaki już siedzieli w kuchni i wołali nas na obiad, bo szybko stygnie. Jak się okazało Aron zrobił bigos. Oh… I weź tu go nie kochaj.  Jak na pierwszy raz, bardzo dobrze mu wyszedł. Chłopcy też chwalili swojego hyung’a.
  Później graliśmy w różne gry, myślałam, ze JR jakoś oszukuję, bo cały czas wygrywał. Heloł, ja tu przegrywam, dajcie mi fory jakieś czy coś. Na szczęście, nie chciał nam zrobić za to jakiejś kary, ale przypomnieliśmy Kwak’owi, ze on miał nam zrobi karę. Ma czas do jutra. Aish, boję się tej kary…

  Parę minut przed przyjściem Ren’a zwinęłam się do pokoju, i tam zostałam. Popisałam z Taelą i resztą dziewczyn. Chcą mnie niedługo wyciągnąć do nowego parku zabaw. Nie za stara na place zabaw?  

___________
New rozdzialik ^^. Jak się podoba? Sorcia, ze tak długo, ale mam problemy z weną :/ I do tego dużo nauki...
A no i jeśli ktoś cos, lubi yaoi to zapraszam na bloga koleżanki - warto poczytać ♥

środa, 29 października 2014

Rozdział 19

 Wstałam z łóżka, tak strasznie nie chciało mi się iść do tej szkoły, a kiedyś się cieszyłam, ze do niej pójdę. Umyłam się, delikatnie pomalowałam i ubrałam mundurek.

Polazłam do kuchni i jak to JR skomentował wyglądałam jakby ktoś mnie dopiero co wypluł… Nie wnikajmy… Nie no chyba, aż tak źle nie było. Na śniadanie zjadłam jakiś jogurt, który samotny leżał na jednej z półek w lodówce.
Zabrałam torebkę i już miałam wychodzić, ale powstrzymał mnie Ren krzycząc :
- Megu, a gdzie ty się beze mnie wybierasz? – krzyknął, jakiś taki wesoły, przynajmniej on ma dobry dzień.
- Do szkoły, wczoraj to ty mnie wystawiłeś, dobra ja spadam, bo chce jeszcze gdzieś zajść.
- Ahaaa… Okey, czekałem na ciebie…
- Tsa… Byłeś takim niewidzialnym duszkiem, że ciebie nie widziałam, tak?
- Na korytarzu czekałem, ale no… Potem Shanon mnie dorwała i jakoś przepadłaś…
- Czyli ta jakaś Shanon jest ważniejsza ode mnie, nie no dzięki…
   Wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Udałam się najpierw do sklepu, po nowy podkład i puder, no a potem do szkoły.
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy! Meguśka się nam znalazła, myślałam, że już nie przyjdziesz. Wiesz co? Niedobrze mi jak na ciebie patrzę! – zaczęła jakaś niebiesko włosa się drzeć.
- No wiadomo, panny idealne muszą jeszcze bardziej schrzanić mi dzień, nie po prostu bosko. Mnie też jest niedobrze, weź wyjdź i wróć jak będziesz wyglądać normalnie, a no i coś jeszcze będziesz miała w tej swojej kolorowej, pustej główce.
- Wypraszam sobie. Coś ty powiedziała? Ty mała… - nie dokończyła bo przyszedł Younghyun.
- Hej Megu-chan, Shanon co ty od niej chcesz?
- Oppa, tęskniłam. – zaczęła się do niego tulić.
- Chyba lepiej sobie pójdę, nie będę wam przeszkadzać, a nie przecież i tak przeszkadzam żyjąc, sorry za to, ze się urodziłam. – już miałam odchodzić, ale Hyunnie mnie złapał za nadgarstek, a niebieskowłosą odtrącił.
- Megu, o co ci chodzi, co ci się stało?
- A jak myślisz?! Nikt mnie chyba tutaj nie chce!
   Wyrwałam się i wybiegłam na dach budynku.  Tam wypłakałam się, no cóż przepłakałam całą pierwszą lekcje. Jak się ogarnęłam to poszłam na zajęcia, oczywiście nauczycielka, ze niby co to ma być itp. A weź się kobieto zamknij, mam zły dzień…
Na przerwie przyszedł do mnie Ren tsa… Ciekawe po co.
- Czego chcesz? – warknęłam zła.
- Megu, coś się stało? – zapytał zatroskany
- Odpowiesz na moje pytanie? Jak nie to sorry, ale nie mam nastroju na nudne pogawędki.
- Shanon mi powiedziała, ze… - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Shanon, Shanon, tylko ona! Ja się już dla ciebie nie liczę? Tsaaaaa, ona zapewne jest lepsza ode mnie we wszystkim. Ja jestem niczym, samo dno, nieuk kompletny. Nie interesuję cię już? Tak? Byłam głupia, że się zaczęłam w tobie podkochiwa, te pocałunki byłe dla ciebie niczym. W ogóle kim ja jestem, nie powinnam się urodzić. Nie chcę cię już znać! – wybuchłam, wyrzuciłam wszystko z siebie.

  Powstrzymywałam łzy, nadaremno, ponieważ i tak leciały.
Jakoś dotrwałam do końca lekcji, a BBG – tak nazywał się ten damski gang już czekały na mnie
- Panna wspaniała ma zły humorze? – odezwała się niska Chinka z zielonymi pasemkami.
- Odwalcie się ode mnie.
- Myślisz, ze to takie proste? Nie, nie kochana. Widziałam dziś jak gadałaś z Minki’m ! Skąd ty w ogóle go znasz? Po co on z takim czymś rozmawia? – no tak Shanon musiała się wtrącić.
- Nie wasz interes! Nie jestem „czymś” !
- Hm… Może po dobroci oddasz nam swoją kasę, czy znów mamy wywalać ci wszystko z torby?
- Nie… - powiedziałam cicho.
Wyrwały moją torebkę, a z niej zabrały 26700 won (ok. ~84.51 zł)
- Oddajcie!!!
- A co nam zrobisz jeśli nie oddamy?
- To… - poczułam gulę w gardle, przez którą nie mogłam wymówić żadnego słowa.
- To wyrzucę was ze szkoły – usłyszałam głos Younghyun’a.
- Oppa? Co ty tu robisz? – Zaczęły udawać niewiniątka.
- Zhang Ziyi, Kim Shanon, Mai Ratana, Choi Kamin, no panna niewinna Azai Yooko. Radzę wam coś zrobić, chyba, ze wam nie zależy na uczęszczaniu do tej szkoły – no tak, dyrektorka to siostra mamy Younghyun’a.
- Opaa, mianhe (przepraszam) !!! – krzyknęły wszystkie na raz i uciekły.
- Meguś… Gwenchana? (w porządku?)
- Ani (nie) – załkałam.
- Cśśś… Nie płacz, nie lubię patrzeć jak taka piękna osoba jak ty płaczę. Zabrały ci coś?
- Em… Tak… Wczoraj i dzisiaj zabrały moje pieniądze.
- Ile?
- 41900 won… (132.03 zł)
- Niech ja je tylko dorwę…

   Chłopak odprowadził mnie do domu, tam Aron się mną zaopiekował, gdyż reszta poszła w świat. Podobno na zakupy. Kwak zrobił mi obiad, zwierzyłam się mu. Nie dowierzał, ze taka porządna szkołą, a takie osoby do niej uczęszczają. Potem lider przejął opiekę nade mną, zaprowadził do pokoju, gdyż ledwie stałam na nogach. Zmierzył mi temperaturę, no tak… Stan podgorączkowy – 38.7 stopni. Będę musiała zostać w domu, a na Ren’a nie zamierzam przez ten czas patrzyć, niech reszta potrzebne rzeczy przynosi mi do pokoju… 


_____________
Ni hao! Oto nowy rozdział? Czekaliście? 
Mianhe, ze tak długo, ale no szkoła... Dziś np miałam aż trzy testy TT.TT
Postaram się częściej pisać nowe rozdziały, żebyście nie musieli długo czekać :3 <3 
Jak są błędy to mianhe! Piszcie co jest źle itp ;) 

środa, 1 października 2014

Ponad 1000 wyświetleń !

Annyeong!
Dziś mój pierwszy blog osiągnął 1000 wyświetleń!
 Kochani dziękuję wam bardzo za tyle wyświetleń, za to, że ktoś czyta moje opowiadania, za to, ze komentujecie rozdziały, Gdyby nie te komentarze, chyba dawno bym się poddała.
 Przepraszam, ze nieregularnie dodaje rozdziały, ale teraz mam masę nauki, gdyż w szkole nas nie oszczędzają. Postaram się w miesiącu aby pojawił się następny rozdział tego opowiadania, jak i B.A.P - my story

piątek, 12 września 2014

Rozdział 18

  Czekałam na ławce przed szkołą na Ren’a, jednak nigdzie go nie widziałam, jakby zniknął. Chyba, że go fanki zjadły. Nikogo już nie było, tylko ja siedziałam. Postanowiłam wrócić sama. Po drodze spotkałam  Yoone, która szła do sklepu, więc poszłam z nią. Kupiła mi niebieską sukienkę, jaka kochana. Wie, że na maknae trzeba wydawać pieniądze, żebym była szczęśliwa i nie jęczała jej nad uchem, a sobie kupiła złoty naszyjnik w kształcie serca i bransoletkę z napisem „I love you”. Potem poszłyśmy do domku jej rodziców, bo był niedaleko.
- Kto postawił przed domem zwiędłego kwiatka, a obok konewkę?! – krzyknęła gdy weszłyśmy do budynku.
- Twój kochany braciszek. – odpowiedziała jej mama.
- Ehh… Gdzie on jest, to był mój ulubiony kwiatek, miał o niego dbać.
- W pokoju… Widzę, że przyszłaś z koleżanką
- A no tak, annyeong haseyo (dzień dobry). Jestem Hwang Megumi.
- Ah, to ty, Yoo mi o tobie opowiadała, chcesz się czegoś napić?
- Nie dziękuję.
- Chodź Megu, rozprawimy się z moim braciszkiem, buahahahah – ona i jej „diabelski” śmiech zawsze mnie rozwala. Zaczęłam się śmiać, myślałam, ze zaraz po podłodze będę się tarzać.
- No dobra, już ze mną w porządku, chyba… Idziemy. – poszłyśmy na górę po schodach, do drugiego pokoju po prawej.
- Dziadzie ty jeden! Aigoo, co ty narobiłeś?! To moje plakaty? Yoosung…
- No co chcesz? Soosang chciał coś podrzeć, a nie będę mu dawał swoich plakatów, twoje były pod ręką.
- Zabiję cię kiedyś. Megu, pomóż  mi z nim, jakoś z Minhyun’em sobie radzisz, to z nim ci łatwiej pójdzie.
- Ok, tylko co ja mam zrobić?
- A nie wiem, poćwiartuj go, upiecz, zjedz, powieś, wyrzuć z dziesiątego piętra, zrzuć ze schodów, z mostu. Co tylko chcesz.
- Zobaczę co da się zrobić, ale musisz umówić się najpierw na wizytę, mam napięty harmonogram. A właśnie! Kim jest Soosang?
- Nasz pies – odezwali się w tym samym momencie.
    Potem zapoznałam się z Yoosung’iem, tak przypatrzeć się to nawet podobny do siostry, przystojny. Do mnie w pewnym momencie zadzwonił Minhyun, żebym wracała, bo nie wiedzą co zrobić na obiad. Kto im gotował jak mnie nie było?
    Pożegnałam się z rodziną Choi i wyszłam, jakoś znalazłam drogę do dormu. W kuchni zastałam całą piątkę, która na mnie czekała i mamrocząca pod nosem coś w stylu „nakarm nas”. Więc wzięłam się za gotowanie, zrobiłam im kimchi, bo nie chciało mi się wysilać przy gotowaniu. Jak zjedli to prawie skakali z radości, niektórzy się do mnie przylepili i wmawiali sobie, ze mnie przytulają, no i nie mogłam przez nich naczyń pozmywać. Zaciągnęli mnie do pokoju z zamiarem odpoczywania i grania w coś co wymyślą. Na to drugie byłam negatywnie nastawiona. Wybłagali, że zagramy w prawdę czy wyzwanie.
- Megu, prawda czy wyzwanie? – zapytał mnie Minhyun.
- Raz się żyję, dawaj wyzwanie, tylko normalne.
- Hm… Pocałuj JR’a w policzek.
- COOOOO?!!! – krzyknęliśmy w tym samym czasie.
- No co? Normalne zadanie, jak nie chcesz to odpadasz, a chyba wiesz, że wygrany daję jakąś karę przegranym…
- Zaprawdę powiadam ci od dziś cię nie znam, już nie jesteś moim bratem.
- Okay, więc nie mam siostry, czy ktoś chce się zamienić? Aron ty masz dwie siory, weź się zamień.
- Nie oddam ci ich, one przynajmniej mnie lubią – odpowiedział i wystawił język drugiemu.
- Muszę wygrać i was za wszystko ukarać. –podeszłam do lidera i dałam mu buziaka i wróciłam na swoje miejsce. – Więc teraz ja coś zadam, że się nie pozbierać, hahaha.
- O nie, może lepiej dać jej wygrać, ja już się boję twoich pomysłów – powiedział mój brat.
- Nie będzie takie złe jak wtedy. No dobrze… więc… Minhyun idź do pokoju Beak Ho, weź z szafki jego bokserki, nałóż je na głowę i zrób dwa okrążenia domu krzycząc „Kocham moją siostrę”… Czekam.
- Toś mi dowaliła. Ja tego nie zrobię, wolę odpaść. Jeszcze mam swój honor.
- Ty już dawno go nie masz.
Zaczęliśmy się kłócić, a potem wznowiliśmy grę, jednak wygrał Aron, bo Dangho chciał, żebym się przespała z Ren’em, dlatego wolałam odpaść, nigdy tego nie zrobię, chyba że po pijaku… Nie, nie lubię pić, nic z tych rzeczy.
- Karę wymyśle jutro, bo mój mózg już nie pracuję. – rzekł wygrany.
- A czy on kiedykolwiek pracował. – odpowiedział Ren.
    Zostawiłam ich w salonie i poszłam do pokoju. Zauważyłam nieodebrane połączenia od siostry Taeli, Sooyoung. Od razu do niej odzwoniłam, jak się okazało, nie miała co robić, więc chciała ze mną porozmawiać. Pochwaliła mi się, że nauczyła się robić salto w przód i w tył. Ja chyba nigdy się tego nie nauczę, w podstawówce, w Japonii nas uczyli, ale ja wolałam przesiedzieć całą lekcję na ławce. Bo po co mam się tego uczyć, może za sto lat by mi się przydało, i tak przez samo patrzenie na resztę plecy mnie bolały.
    Po skończonej rozmowie, przebrałam się i poszłam spać. Nazajutrz wstałam wcześniej, wyszykowałam się do szkoły, i zrobiłam sobie śniadanie. Po skończonym posiłku udałam się do budynku, w którym spędzę połowę dnia.
- Popatrz – słyszałam szepty ludzi naokoło – to ta co wczoraj z Renusiem przyszła, kim w ogóle ona jest? – wytykali mnie palcami. Przeszłam kawałek dalej i to samo tylko z dodatkowym fragmentem. – Ona wczoraj gadała z TOP’em jakby się dobrze znali, dziwna jest.
    W czasie przerwy obiadowej parę dziewczyn zaczęło mnie wypytywać o wszystko, zbywałam je krótkimi, nic nie znaczącymi odpowiedziami. Lecz po lekcji wszystko poszło za daleko. Grupka, podobno szkolny gang dziewczyn zapędziły mnie do ślepego zaułka pomiędzy szkołą a halą.
- Za dużo od ciebie nie oczekujemy, ale wiedz, że twoje życie w tej szkole już się skończyło, będziesz stąd wybiegać z płaczem, ta szkoła już nie jednego tak załatwiła. Do tego już każdy wie o wczorajszym dniu.  – przemawiała blondynka.
- I co zrobicie mi? Hmm? – starałam się być silna, jednak nogi zaczęły mi się uginać.
- Chwilowo nie za dużo, po pierwsze odczep się od Renusia, a po drugie hm… oddaj nam kasę.
- Że co? Powaliło was?
- Nie, oddawaj, albo same to zrobimy

     Zabrały moją torbę i wyjęły z mojego portfela 15200 won (47.52 zł), a jutro co mi zabiorą? Następne pieniądze? Chyba, że się postarają i mnie pobiją, to by było dla mnie niekorzystne. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, trzeba wytrwać ten rok.

_______
Przepraszam, ze dopiero teraz, ale wiecie, że początek roku szkolnego, no i zapoznanie z nową klasą itp.
Rozdział nwm jak wyszedł.>.< Oceńcie sami :P 

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 17

Rano gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek :
7.20
- Cooo?! Nie, nie! Zaspałam, mam mało czasu! – krzyczałam w pokoju.
- Megu, co tak krzyczysz z samego rana? – przyszedł mój kochany braciszek.
- Ty leniu głupi, kto miał mnie obudzić godzinę temu? Przez ciebie nie zdążę.
- Zdążysz, dziś masz tylko apel, a potem rozmowa w klasie. Spokojnie Ren też chodzi do tej szkoły, więc pójdziecie razem.
- A ty to co? Nie chodzisz do szkoły? – w czasie kiedy z nim rozmawiałam szybko się przebierałam w nowy mundurek.
- Mogłaś uprzedzić, że się w pokoju będziesz przebierać. – powiedział lekko zawstydzony -  My mamy rozpoczęcie na jedenastą.
- Przecież, i tak już kiedyś mnie widziałeś w bieliźnie, a chyba jesteśmy rodzeństwem. Chociaż ja się do ciebie nie przyznaję .
- To było kiedyś. Czemu się do mnie nie przyznajesz? – zrobił minę zbitego pieska.
- Tylko nie to, nie rób tak. Dobra jak chcesz to sobie tu zostań, ja idę się umalować i uczesać, no i umyć. Jak księżniczka będzie gotowa, to zawołaj mnie.
   Weszłam do łazienki, nawet normalnie wyglądałam gdy spojrzałam się w lustro. Miałam bardzo bladą cerę, a włosy nie były strasznie potargane. Szybko się umyłam, a potem zrobiłam delikatny makijaż i  wyszłam z pomieszczenia. W pokoju na MOIM łóżku leżał Minhyun.
- Yah! Kto ci pozwoli się tu kłaść, miałeś mnie zawołać. Rób co chcesz, ale ja nie zaścieliłam łóżka, a ty się na nie kładziesz.
- Spokojnie, nic nie zrobiłem…
   Zostawiłam go w moim pokoiku i poszłam do Minki’ego, który czekał na mnie w salonie. Zamiast coś mi powiedzieć tylko promiennie się uśmiechnął. To było podejrzane. No cóż. Przed wyjściem zmieniłam obuwie i przejrzałam się w lustrze. Ten mundurek świetnie na mnie leżał. A Ren w swoim też wyglądał niczego sobie.
   Całą drogę szliśmy spychając się z chodnika. Pod bramą szkoły udawaliśmy poważnych, przynajmniej ja. Od razu podbiegła do nas, no dobra do Ren’a grupka dziewczyn, mnie wypchnęły.
-Yah! Ja też tu jestem, mogłybyście uważać! – krzyknęłam oburzona.
- Ohh… Nie zauważyłam cię… - powiedziała jakaś blondyna, której mundurek wyglądał zupełnie inaczej. Do tego miała buty na wysokim obcasie, na pierwszy rzut oka wydawała się dość nie miłą osobą.
  Wstałam i ominęłam te zbiorowisko. Udałam się na apel. Zasypiałam na nim. Ludzie ratujcie, ta dyrektorka chce mnie zanudzić na śmierć. Po tym wszyscy udali się wszyscy do klas, no a ja poszłam pod tablicę ogłoszeń, bo nie wiedziałam dokąd mam iść. Jakoś znalazłam swoje nazwisko i pomaszerowałam pod salę nr. 52.
- Proszę zajmij miejsce… Megumi? – zobaczyłam T.O.P’a
- Co ty tutaj robisz?
- Spytałbym oto samo, Jiyong mnie tu wysłał, bo się na telewizor wkurzył i każdego z dormu powyrzucał. Taeyang zapewne nadal leży na wycieraczce i się śmieje, nikt nie wie z jakiego powodu.
- Wolę nie wiedzieć co z resztą.  – no tak, my tu gadu gadu, a klasa się na nas gapi.
Zasiadłam do ostatniej ławki koło okna.  Wszystkie dziewczyny z klasy gapiły się na Seunghyun’a.
- Dobra, idę poszukać waszej wychowawczyni, a wy nie ruszać się z miejsc. – i wyszedł.
 Do mnie za to przylepiła się połowa klasy z pytaniami „skąd go znam?”, „Jaki on jest?”. Zbywałam ich krótkimi odpowiedziami. Chyba tylko ja w tej klasie byłam modelką i niedługo mam zadebiutować, a właśnie nasz debiut przewidziany jest na grudzień, ale nie jest to do końca pewne. Nikt jeszcze nad konceptem nie myślał, po co, mamy przecież dużo czasu.

  Wszyscy znali się z poprzedniego roku, bodajże tylko ja byłam nowym uczniem. Jestem razem z Younghyun’em w klasie. 

_________
Wiem, ze krótki, za co przepraszam, w tym tygodniu postaram się jakoś wziąć za to opowiadanie i napisać nowy rozdział :D

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 16

   Dni dość szybko mijały, zbliżał się mój pierwszy dzień w szkole. Codzienne treningi i teraz gratis treningi w szkole. Zakwasy będą jak nic. Jeszcze muszę odebrać mundurek, chyba dziś to zrobię, bo jest trzydziesty sierpnia. A dostałyśmy tydzień wolnego.
  Weszłam do pokoju Minki’ego i zastałam go leżącego na kanapie. Czytał jakieś czasopismo o modzie.
- Wstawaj leniu i chodź ze mną po mundurek.
- Sorry, ja nie chcę nigdzie dziś wychodzić. Słońce za mocno świeci, a mnie się krem skończył. A nie chcę się przez przypadek na czerwono opalić.
- O matko, ale ty masz wymagania. Nie to nie. Nie jesteś jedyny w zespole. Kiś się w domu księżniczko! – wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
- JR! Chodź do mnie!
- Idę! Pali się, czy co? Jest rano nie krzycz tak. – wyszedł zaspany z pokoju. W samych krótkich spodenkach.
- Po pierwsze chodź ze mną po mundurek do szkoły, bo księżniczce się jakiś krem zużył i nie może wyjść na słońce, a po drugie zacznij ćwiczyć, bo fanki chcą, żebyś miał ABS, a nie ... Dobra nie wiem jak to nazwać, pustkę?
- Dobra. Tylko nałożę jakąś bluzkę. To może pójdziemy dziś na siłownię, lub do Sali treningowej o ile będzie wolna.
- Arasso. (Dobrze)
Po chwili wrócił w białej koszulce z napisem „NU’EST”.
- Taaa… Fanki cię na pewno nie poznają. Super.
- O to była ta z napisem. Chciałem tą drugą. Aron brałeś moją białą bluzkę?
- Masz ją na sobie, pabo. (idiota) – powiedział Youngmin.
- Ale nie tą. Tą co ostatnio ty nosiłeś, ta z czarnymi plamkami.
- A była jakaś. Sprawdź u Minhyun’a.
    I tak każdy go odsyłał. Postanowiłam pomóc mu w szukaniu. Jak się okazało leżała na szafce w kuchni. Ciekawe co ona tam robiła.
   Jak się ogarnął to poszedł ze mną do szkoły. Odebraliśmy kremowo granatowy strój.  Dyrektorka życzyła mi miłej końcówki wakacji i pobytu w jej szkole. Potem poszliśmy do wytwórni, bo jako lider musiał coś załatwić. Czekałam na niego na ławeczce przed budynkiem. Po jakiś dziesięciu minutach chłopak wrócił z reklamówką w ręku.
- Co tam masz? – zapytałam z ciekawości.
- Czapeczki dla chłopaków, na jutro.
- To gdzie wy idziecie?
- Mollayo (nie wiem).  - w odpowiedzi tylko westchnęłam i szłam za nim.
   Potem poszliśmy na siłownię. Ja sobie na rowerku i bieżni zasuwałam, a Junior podnosił ciężarki.
   Nazajutrz zaczęłam od rana przygotowywać się do szkoły i zadzwoniłam do Yi Hye Ri. Uzgodniłam z nią kiedy mam z dziewczynami przyjść, no niby takie sprawy liderka powinna załatwiać, ale zapewne teraz się opala i podrywa jakiś chłopaków. Chłopaki chcieli, żebym poszła z nimi dziś do paku, lub na plac zabaw. Trochę mnie ta druga propozycja zdziwiła, no bo chyba na to już są za starzy, chociaż po NU’EST nic nie jest wiadome. Bo jak mi Ren opowiadał, że go kiedyś jakiś facet w publicznej łazience pomylił z dziewczyną i myślał, że do złej toalety wszedł no to nic mnie już nie zdziwi. 
    Przed wyjściem przebrałam się w krótkie jeans’owe spodenki, biały crop top i do tego jasne sneakersy. Poprawiłam makijaż na nieco mocniejszy i wzięłam pod kolor torebkę. Gotowa czekałam w salonie na chłopaków, którzy dopiero po paru minutach wyszli z pokojów.
- Dobra, to co? Idziemy na plac zabaw? – zapytał wszystkich lider.
- Ne. (Tak) – odpowiedzieli chórkiem.
Gdy doszliśmy na miejsce okazało się, ze jest tam bardzo mało dzieci, około pięciu naliczyłam.
- Megu, możesz coś nam zaśpiewać? Słyszałem, ze czasem sama piszesz piosenki, mogłabyś? – spytał mnie Beak Ho.
- Teraz, ale tu są ludzie.
- W przyszłości będziesz prze większą publicznością śpiewać, więc…
- No dobrze…
Jak długo emocje tłumić mam,
Zawsze ta kamienna twarz,
Ludzie, na których mi zależało uciekli,
Zapomnieli o mnie na zawsze
Teraz sama tutaj stoję,
Każdy patrzy z pogardą na mnie
Nie mam dokąd iść,
„Najlepiej zapaść się pod ziemię” mówili.
Nic nie mam do stracenia,
Gdy skoczę nikt nie będzie za mną płakał.
Będą się śmiać i cieszyć, zaś mnie już nie będzie.
Zostanę stróżem, będę pilnować Ciebie,
Może jedyny mnie dostrzeżesz i otworzę się przed tobą,
Wspólne rozmowy, zabawy
Rzeczy, których za życia nie robiłam,
Wszystko nabierze kolorów,
Znów się uśmiechnę, stanę się nową osobą.

- Wooooooow – przeciągał Aron – Masz cudny głos, i piękna piosenka. – wszyscy przytaknęli.
- Um. Kommawo (Dziękuję). To gdzie najpierw idziemy, bo nie chce mi się już huśtać?
- Tam na wspinaczkę chodźmy! – krzyknęli razem.
- O rany, co za dzieci.
- Też byś pewno chciała być w innym miejscu? – obok mnie został tylko Ren.
- Nie, jest dobrze. Lubię patrzeć jak moi przyjaciele się cieszą.
- To co idziemy dołączyć, czy kupić ci coś do picia?
- Może chodźmy coś kupić, bo troszkę mi w gardle zaschło.
- Tak jak myślałem, to chodź.
  Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę malutkiej budki z chłodnym piciem i lodami. Wybrałam herbatkę jaśminową, a on zwykłą cole. Usiedliśmy na ławce i obserwowaliśmy jak reszta wspaniale się bawi.
- O kurczę, jest już po dwudziestej pierwszej, trzeba się zbierać! – krzyknęłam.
- Yhym, już idziemy, było świetnie. Dawno tak się nie bawiliśmy. – mówił Minhyun.
- Cieszę się, że wam się podobało. Wyszaleliście się porządnie?
- Ne (Tak).
- Czyli możemy wracać. Niby jest późno, a gorąco.
- Podobno zapowiadali burzę.
- Co?! Nie błagam, ja nie chcę burzy.
- Boisz się? – zapytał mnie Ren
- Tak, od dzieciństwa. Nie mogę zasnąć w burzy, boję się sama gdzieś iść.
- Masz nas, my zawsze we wszystkim ci pomożemy, i oczywiście wesprzemy – odpowiedział JR.
- Dziękuję. Dobrze, że z wami zamieszkałam i was poznałam, bardzo się cieszę.

  I poszliśmy do dormu. Nikt nie był jeszcze śpiący, więc zadecydowali obejrzeć jakiś smutny film. Zamiast tego ktoś włączył komedię romantyczną, i tak upłynął nam czas.

_________________
Wreszcie udało mi się go napisać, nie za bardzo mi się on podoba ale cóż.
Przepraszam, że to tak długo trwało, ale moja wena miała urlop i jeszcze w całości nie wrócił. Mam nadzieję, że rozdział jako tako  wyszedł, zapraszam do czytania ^.^  

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 15

- Ekhem… - odchrząknął Ren-  Ładnie wyglądasz, tylko uważaj. Widziałem jak ten cały G-Dragon się na ciebie patrzy… - nie dałam mu dokończyć i się wtrąciłam.
- No i? Już człowiek na człowieka patrzyć się nie może? Nie przesadzaj.
- To nie jest normalne spojrzenie. Zobaczysz…
- Co zobaczę? O co ci chodzi? Dobra… Nie ważne ja idę, a ty jak sobie chcesz.
  Wyszłam z pomieszczenia, a potem z wielkiego budynku. Jakoś ominęłam krzaki i znalazłam się na cudownej, wielkiej plaży. I do tego prywatnej. Na środku była rozstawiona siatka.  Chłopaki grali już sobie w nożną siatkę. Chciało mi cię śmiać, bo GD miał jaskrawo różowe spodenki. W zasadzie, każdy z nich miał takie jaskrawe kolory, a dziewczyny, wraz ze mną w bardziej spokojne, ale te same odcienie. Dodatki uspokajały troszkę.
- Megumi, chodź szybko. Czekamy na ciebie. Ji Yong  weź na ramiona Megu, wy idziecie na pierwszy ogień.
  Mam nadzieję, że nie byłam tak czerwona jak mi się wydawało. Moje policzki tak nagle zaczęły mnie piec, no nic nie poradzę. GD zbyt ładnie wyglądał, jeszcze mogą głupia słabość do blond włosów… Zaraz… Tylko czemu to nie działa na Minki’ego. Co się ze mną dzieję? To on skradł mój pierwszy pocałunek, a ja co ? Unikam go, uciekam od niego. Jeszcze wyznał mi miłość i mało co się nie załamał gdy zoczył tamten filmik. Kiedyś jak byłam z rodzicami w Japonii nikt się za mną nie oglądał, zwykła, normalna, prosta japonka. A teraz to co? Po co ja się tu wprowadziłam, mam nadzieję, że życie w szkole będzie lepsze. Zapisałam się na część muzyczno-taneczną, myślałam nad plastyczną, ale zrezygnowałam. Wolę się oddać tańcu niż ołówkowi.
- Ziemia do Megu, wracaj do nas. Mam ci już tą pozłacaną trumnę z jaskrawym nagrobkiem kupić? A! zapomniałabym o kuli dyskotekowej nad grobem i jakiegoś odtwarzacz muzyki, żebyś miała co słuchać? – wyrwała mnie z zmyśleń Yui.
- Już wróciłam. Dzięki za przypomnienie moich planów, wiesz zapomniałam co masz mi kupić. Tylko pamiętaj, ze ma być jakaś super muzyczka.
- Dobra moje panie. Szykujcie się i Megumi wskakuj na GD ! Czasu mamy mało.
Posłusznie podeszłam do Ji Yong’a, który najpierw mnie przytulił.
BŁYSK
  Parę zdjęć zrobionych. W między czasie zdążył wyszeptać mi do ucha, żebym się nie stresowała i myślała, że jesteśmy tam sami. I znów przez to zrobiłam się czerwona. Chłopie co ty ze mną robisz. Podsadził mnie, a potem wziął na barana. Robiliśmy dość dziwne miny. Jak wydawało mi się, że Yoona powiedziała, że wyglądamy jak piękna para na randce. Potem mieliśmy przerwę, a zamiast nas sesję miała starsza bliźniaczka i T.O.P. Mieli mieć podobne pozy. W między czasie zgarnął mnie Ren, na tkz. pogadankę.
- Widziałem… i … wiedziałem.
- O co ci chodzi? Zawsze coś ci nie pasuje?
- Widziałem jak się rumienisz na sam jego widok, a co dopiero jak wyszeptał już coś do twojego ucha. Co on ma? Ja jestem za słaby? Za mało męski? On ma bardziej wyrazisty abs? Odpowiedz!
- Aish. Renatko uspokój się. A ty przypadkiem nie miałeś kiedyś jakiejś sesji zdjęciowej z dziewczynom i co? Nic do niej cię nie ciągnęło?
- Nic. Wolę ciebie. – byliśmy w łazience w tym wielkim domu.
- Mwoh? (co?) – złapał mnie za nadgarstki, które przygwoździł nade mną do ściany i wpił się w moje usta, kolejny pocałunek z nim. I znów bez mojej wiedzy. Odruchowo odwzajemniłam pocałunek, jemu to się chyba spodobało, bo puścił moje ręce.
- To może pokaże ci moje efekty treningu – powiedział, gdy oderwał się ode mnie -  ciężko pracowałem, żeby mieć abs. Chciałem ci pokazać, że potrafię pokazać, że jak chcę to zrobię to. – Uniósł w górę swoją białą koszulkę, głowę odchylił w prawą stronę, a mnie ukazał się jego brzuch, może nie był na perfekt wyrzeźbiony, ale jakimś cudem podobał mi się.
- Nie wiem co mam po tym wszystkim powiedzieć. Skradłeś mi drugi pocałunek. Pokazujesz mi swoje ciało, mówisz że mnie kochasz. Mam mętlik w głowie. Gdzieś w głębi serca podobasz mi się, ale jeszcze daj mi trochę czasu, arasso? (dobrze?).
- Ne (tak). Cieszę się, że weźmiesz mnie pod uwagę. Będę się starać – puścił mi oczko. 
Wyszliśmy z pomieszczenia, teraz była kolej Taeyang’a i Yoon’y. A po nich mieliśmy robić te wspólne zdjęcia. NU’EST pałętało się po całej plaży.
- Yah! Minhyun, co ty wyrabiasz?! – Krzyknęłam gdy to wielkie coś mnie ochlapało.
- Już nie żyjesz. Zemszczę się. – zaczęła się moja pogoń za nim. Jak zawsze wskoczył do wody i odpłynął. – Wrr… Kiedyś cię dorwę !
  Poszłam na wyznaczoną pozycje i zaczęłam pozować. dziewczyny prawie wypadły ze swojego miejsca, gdy się pomiędzy nie wepchałam.
Szybko nam ta sesja minęła i mogliśmy wracać do swoich domów. No oprócz mnie, bo ich menadżer ma kluczyki od dormu, a pojechał po coś do swojego biura. Musiałam siedzieć na ich sesji. Poszłam się przebrać w swoje ubrania.
- Megu! Zostajesz na naszej sesji? – zapytał JR.
- Niestety. Gdybym miała klucze kuż dawno mnie tu by nie było.
- Nie lubisz nas?
- To nie to, ja jestem po prostu zmęczona.
- Chyba, że tak. – uśmiechnął się – Zapomniałam ci powiedzieć, że ta panterka do ciebie pasuje.
- Komawo (Dziękuję). A teraz sorki muszę się przebrać.
  Udałam się do pokoju i ubrałam ubrania, w których przyszłam. A potem znów na tą plażę. Chłopaki bawili się w najlepsze, chyba zapomnieli, że za chwilę mają mieć robione zdjęcia. Wyjęłam swój telefon, czyli dotykowe, złote vertu. Wytwórnia zainwestowała w nas i kupiła mi tak drogi podarunek. Miałam wybrać co chcę bez patrzenia na pieniądze, więc wybrałam to.
  Sama porobiłam chłopakom zdjęcia. Nawet nie były poruszone. Jakoś fotografowi udało się zebrać ich do jednego miejsca i posłusznie pozowali do zdjęć.
Po tym szybko zebraliśmy się, ale ich menadżera jeszcze nie było, więc poszliśmy pochodzić po mieście. Kupiłam sobie dużo ubrań. Najbardziej spodobała mi się długa, luźna, różowa bluza.
- Yeoboseyo? (Halo?) – odebrałam od nieznanego numeru.
- Megumi, to ja menadżer NU’EST. Chodźcie już do dormu. Kluczyki zostawię pod wycieraczką.
-  Ajushi pogięło cię? Chcesz, żeby fanki się włamały do mieszkania? Czekaj pod dormem. My zaraz przejdziemy.
- Arasso (dobrze). – rozłączyłam się.
- Dobra moi drodzy, zbierajcie swoje zacne cztery litery i migiem do dormu. Wasz menadżer na nas ma czekać.

  Dość szybko udało mi się wygonić chłopaków ze sklepu z ubraniami. Dobra ja tak szybko bym nie wyszła, chciałabym tak jeszcze zostać. W około dziesięć minut dotarliśmy na miejsce. Ajushi otworzył drzwi i wpuścił nas do środka, a sam pojechał gdzieś w nieznane. Zmęczona ja udałam się do swojego pokoju i upadłam na łóżko. 


___________
Wreszcie udało mi się napisać.
Zdjęcie dla urealnienia, że Ren ma abs :3.
Bębę płakać za jego cudnymi blond włoskami, teraz ma mieć brązowe i do tego krótkie. :c  

piątek, 23 maja 2014

Rozdział 14

 Obudzona przez Minki’ego wstałam z łóżka. Z rana nad głową ludziom krzyczeć, że mu się eyeliner skoczył. Niestety musiałam już wstawać, bo i tak bym nie usnęła. Poczołgałam się do łazienki, gdzie przypomniało mi się że dziś mam sesje, a chłopaki comeback.
 Postanowiłam dla odmiany dziś mocniej się umalować, ale i tak pewnie niedługo trzeba będzie cały ten makijaż zmywać. Ubrałam czarne conversy, dłuższą bluzkę na ramiączkach, jasne rurki, do tego jeszcze nałożyłam czarno-złote bransoletki. Do białej torebki wpakowałam potrzebne rzeczy, czyli przede wszystkim portfel i dowód osobisty. 
 Wyszłam z pokoju, nikogo już nie było. Zaczęłam gotować rosół. Do godziny dwunastej chodziłam po pokojach, lub „skakałam” po kanałach. Potem zaczęłam dzwonić do dziewczyn z pytaniem czy są już gotowe. Jak zawsze musiały się rozgadać. Padały najczęściej pytania. Kto to może być? Czy ja będę dobrze wyglądać?
 Gdy było wpół do pierwszej wyszłam z dormu i ruszyłam w stronę wytwórni. Przed budynkiem czekały na mnie Yui i Yoona. Uśmiechnęły się na mój widok. Weszłyśmy do dużej budowli, w której nasza menadżerka omawiała nasz debiut i to co zaraz za chwile mamy zrobić. Szybko skończyła swoją pogadankę i podeszła do nas i wytłumaczyła, co i jak.
- Tak więc, jest o letnia kolekcja. Do tego popularnego magazynu, wiecie którego.   Niespodzianki nie zepsuje, ponieważ jak tam dojedziemy będą już czekać te osoby, o których wam mówiłam. Nie wiem która z was się na to zgodzi, bo fotograf chciał również od razu plażową kolekcje, czyli byście musiały przed obiektywem i pracownikami stać w bikini. – Rozgadała się Yi Hye Ri
- Może wszystkie to zrobimy, zapewne dadzą też część na oddzielne zdjęcia. Więc to dla mnie nie ma różnicy. – powiedziała Yoona. Ja z Yui tylko przytaknęliśmy na znak, że się z nią zgadzamy.
- To chodźcie do busa zawiozę was. A nie tylko osoby z którymi macie mieć sesje są tą niespodzianką. Potem będzie następna. A tak poza tym ładnie wyglądacie, ale niestety będziecie musiały się przebrać.
 Wsiadłyśmy do pomarańczowego busa i odjechaliśmy. Na początku miałyśmy być w budynku niedaleko plaży, a potem mamy się na nią przenieść. Gdy dojechaliśmy każdej szczęka opadła. My się chyba tam zgubimy. Nie, przecież ajumma jest z nami. To miejsce wyglądało jak co najmniej pałac. Weszłyśmy do środka i kolejny szok. Żyrandol, który w holu był powieszony na samym środku był pozłacany. Na wprost ogromnych białych drzwi, w których stałyśmy były wielkie schody koloru kości słoniowej. Po bokach na dole jak i na górze było dużo złotych drzwi. Hye Ri zaprowadziła nas do trzecich po prawej na piętrze. W pokoju myślała, że zaraz umrę albo gorzej. Sala była wielka, utrzymywana w tym samym odcieniu co hol. Moje oczy przykuła dość długa zasłonka zza której słychać było ciche śmiechy. Podeszłam tam i zobaczyłam trzech chłopaków z Big Bang. Skojarzyłam ich po charakterystycznej twarzy G-Dragona. Byli zdziwieni tym, że to ja ich pierwsza zobaczyłam, a nie na odwrót. Yui zaczęła piszczeć gdy zobaczyła T.O.P’a. Aish ta dziewczyna. Ja tam tylko kojarzę ich z wyglądu, bo piosenek nie za dużo słuchałam.
- Dobrze,- Zaczął mówić fotograf Kim Young Chan.-  dobiorę teraz was w pary, bo macie być we dwójkę na tej pierwszej sesji. Tak więc, Megumi będzie z … Kwon Ji Yong’iem. Yui z Choi Seung Hyun’em, a Yoona z Dong Young Bae. Macie chwilkę czasu, więc zapoznajcie się ze sobą.
 Zapoznałam się z nim. No, nawet miły był. Różnica wieku pomiędzy nami wynosiła aż siedem lat. Szybko uciekł mi z widoku tak samo jak T.O.P uciekł od Yui. Biedaczka, a tak się cieszyła na jego widok, a on sobie najzwyczajniej poszedł. Fotograf chciał już żebyśmy poszły do Sali obok, gdzie mam się przebrać i zostać umalowane. Zachwiało mi się do toalety. Zaprowadziła mnie Hye Ri, która już tam wcześniej była. Gdy weszłam myślałam, że padnę, ja się chyba tam przeprowadzę. Kafelki były ciemnozielone, wszystko ładnie, przestronnie urządzone.
 Dawajcie mi moje walizki i je tu zostawcie, nie opuszczę tego miejsca jest jak w raju. Szybko zrobiłam to co miałam i wyszłam. Podreptałam do Sali, w której mają mnie umalować. Jak się dowiedziałam moja makijażystka nazywała się Kim Soon Yi. Była to wysoka Koreanka ubrana w czarne rurki, bluzę tego samego koloru z ćwiekami, długa białą koszulkę z napisem „LOVE”, do tego miała jasne szpilki. Włosy sięgały jej do pasa, były czarne, grzywka była za długa i miała ją podpiętą dwiema wsuwkami. Naprawdę była bardzo miła. Wiek… może po dwudziestce, no to na pewno, ok dwadzieścia pięć lat miała.
 Umalowała mnie sprawnie i szybko. Teraz miałam na sobie dużo tuszu przez co wydawało się, że mam naprawdę długie rzęsy. Troszeczkę różu, krem BB, cieni i gotowe. Zupełnie inna ja. Nie poznają mnie.
Wyszła z Sali i udałam się obok, wszyscy już czekali.
- OMO! Megumi jaka ty śliczna na pastelowa sukienka pasuje do ciebie. - zaczęła krzyczeć Yui gdy tylko mnie zobaczyła.
- Nie przesadzaj, bo się zarumienię
Pierwsza sesja była tylko same dziewczyny, po pewnym czasie rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę – powiedziała nasza menadżerka
Do Sali wparowała cała piątka NU’EST. Skąd oni się tu wzięli, kto ich zapraszał?
- Nie dziwcie się dlaczego tu przyszli, mają sesje po was. Ja ich poprosiłam, żeby przyszli was wspierać, ponieważ jest to wasza pierwsza sesja. To oni są tą drugą niespodzianką. – Tłumaczyła Hye Ri.
- To wysokie coś – Wskazałam na Minhyun’a – na peeewno mnie wesprze, już to widzę.
- Nie jestem „coś” ! – Oburzył się
- Tak, tak. Może zaczniemy tą sesje?
- O! Już ustawcie się, a wy siadajcie na tamtą czerwoną kanapę.
- Arasso (zgoda).-Powiedział lider.
 Udali się na kanapy. Ren był jak jeszcze żywy duch, nie wiem jak to możliwe, ale tak wyglądał. Dobra rozumiem comeback, no ale żeby aż tak człowiek wyglądał. Zajęłam swoje miejsce i… Błysk, światła fleszy aparatu trochę raziły w oczy, lecz to nam nie przeszkadzało, nawet czasem zapominałyśmy, że jesteśmy przed kamerą, a obok nas są ludzie. Po prostu się bawiłyśmy. Kim Soon Yi podobały się moje pozy, mówiła, że idealnie nadaję się na fotomodelkę, może, czy ja wiem.

 Szybko skończyła się część pierwsza sesji, chłopaki cały czas uważnie nas obserwowali. Potem poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe. Ja oczywiście wybrałam różowe w panterkę. I miałyśmy już wychodzić, ale Minki mnie zatrzymał, powiedziałam dziewczynom, żeby już poszły, a ja do nich zaraz dołączę...

______________________
Jak się podoba? Jakoś weny nie mam i mianhe, że tak długo. 
Topie się, help. Gorącooo.

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 13

  Wtulona w poduszkę zasnęłam. Ja nie mam zamiaru jechać. Przecież obiecali mi, że mam za miesiąc iść do szkoły, dlaczego oni chcą wyjechać tak nagle.
  Obudziłam się po godzinie dziewiętnastej tego samego dnia. Jeśli w domu nie ma już moich rodziców to może pogadam z Ren’em. Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, gdzie zmyłam z siebie rozmazany makijaż i wyszłam z pokoju. Zauważyłam Choi’a w salonie. Spał, a telewizor włączony zostawił. No, on nie płaci, więc co ma się przejmować. Podeszłam do tv i zaczęłam rozglądać się za pilotem, żeby wyłączyć telewizje. No super, trzymał go w swoich rękach na których spał. Dobra nie wyłączę tego urządzenia. Zobaczyłam, że nikogo nie ma w domu, tylko ja i blondyn. Ehh.
  Poszłam do kuchni i z nudów zaczęłam przygotowywać sałatkę owocową. Zapach owoców obudził Minki’ego. Przyszedł do kuchni i zasiadł grzecznie na krzesełku.
- Co robisz?
- Sałatkę owocową, będziesz chciał?
- Jasne.
- A ostatnio chciałeś ze mną porozmawiać, o czym?
- Chyba już zapomniałem. Gratuluje dostania się do zespołu, jak się będziecie nazywać?
- Noona Stars, a co?
- Nic.
  Podałam mu na małym talerzyku moją sałatkę, którą się zachwycał. No niby fakt, dobra mi wyszła. Rozmowa nam się za bardzo nie kleiła, więc konsumowaliśmy w ciszy. Potem poszłam do pokoju, żeby się przebrać z domowych ciuchów na wyjściowe, ponieważ dziś mamy spotkanie. Ciekawe kim będę w zespole, no oprócz maknae, bo to to wiem.
  Ubrałam czarne, podarte przy kolanach rurki, bluzkę z nadrukiem flagi USA, z długim rękawkiem, do tego czarne buty na obcasie i torebka w tym samym kolorze. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
  Wyszłam z domu i znów poszłam do budynku Pledis. Tym razem Yoona na mnie czekała. Weszłyśmy i pani Yi Hye Ri już na nas czekała. Czwilę potem reszta dołączyła do nas.
- Dobra dziewczynki, zaraz wam pokaże kto kim będzie w zespole i kiedy planujemy wasz debiut. No i jeszcze które z was pojawią się na okładkach pewnych magazynów jako modelki.
- No, przez to ja spać nie mogłam. – Powiedziała Yui
- Dobrze… Zaczynając od najmłodszej, Megumi jak wiesz będziesz maknae i głównym wokalem oraz główną tancerką. Masz piękną barwę głosu w każdą intonację się powinnaś wpasować. Tak samo z tańcem, podziwiam to jak łatwo potrafisz się wyginać. Jeseś bardzo wysportowana, więc nie powinno zadać ci to żadnych trudności.
- Chincha? (Naprawdę?) Mam być główna? Yay! Kamsahamnida (Dziękuję)! – Wykrzyczałam ze szczęścia.
- Soohyun ty wyglądasz jak maknae więc pod ciebie pasuje pojęcie Fake Maknae. Będziesz raperką razem z Yui, obie macie odmienne głosy, ale czasem są nie do rozróżnienia, a innym razem zupełnie inne. Potraficie dość szybko rapować jak i rozmawiać. Niestety wy nie będziecie głównymi tancerkami. Obie macie świetny wokal, więc czasami nie będziecie musiały rapować tylko śpiewać.
- Rozumiemy i dziękujemy. - odpowiedziały w tym samym czasie i zachichotały.
- Dalej, następna jest Yoona. Podobno potrafisz wysoko śpiewać. Ustalone zostało, że będziesz podobnie jak Megumi, chodzi mi o to, że razem będziecie tymi głównymi. 
- Rozumiem.
 - A na koniec Taeyeon będziesz liderką. Jak wiadomo jesteś najstarsza. Potrafisz łatwo manipulować swoim głosem.
- Yhym.
- A modelką zostanie… Mianhe (przepraszam) zastaną … Megumi i… Yui oraz… Yoona. Wasza trójka ma jutro na godzinę czternastą sesję zdjęciową. Fotograf was wybrał, najbardziej Megu mu się spodobała, bo rzadko kiedy widuję, jak to powiedział „tak piękne Japonki”.
- Um. Dobrze. - powiedziałam lekko się rumieniąc.
- A i jeszcze pewne sławne osoby maja z wami sesje. Z wytwórni YG Entertainment. I puki co musicie mieszkać w swoich domkach, przykro mi. Postaramy się niedługo coś wynająć.
- Aha – Powiedziałam.
- Teraz za parę dni wytwórnia ma comeback NU’EST, a wasz debiut jest ustalony na wrzesień, dnia jeszcze nie znamy. A tak ogólnie, znacie może chłopców, których przed chwilą wspomniałam?
- Taaa… Niestety – Ich się nie da nie znać. – Nieszczęście na mnie spadło i z nimi mieszkam.
- A dlaczego z nimi mieszkasz, jeśli można zapytać?
- Bo takie jedno wysokie coś jest moim bratem, a że we wrześniu zaczynam uczęszczać do nowej szkoły, tej specjalnej, artystycznej. Z mojego poprzedniego domu, który mieścił się na peryferiach Seulu byłoby bardzo dużo jazdy i kosztów. I niestety muszę z nimi mieszkać, bo jest bliżej
- Aha… Rozumiem. Więc zapoznawać cię z nimi nie muszę, a jak reszta?
- Też ich znamy, byłyśmy u nich.  – Odpowiedziała Yui.
- No dobrze. Ja się muszę zbierać, więc widzimy się jutro przyjdźcie tutaj na trzynastą jutro, dobrze?
- Dobrze. -odpowiedziałyśmy.
  Wyszłyśmy z Sali i każda z nas poszła w swoim kierunku. Ja z Taeyeon ruszyłyśmy do dormu chłopaków. Yoona też chciała, ale podobno ma jakąś uroczystość u siebie w domu.
Przed domem spotkałyśmy VIXX, którzy przyszli zabrać mnie i unni na imprezę.
- Nie, ja nie idę. Teala na pewno chce, ale nie ja. Ja nie lubię imprez, a po drugie nie chce.
- Ale, no proszę.. Megumi zgódź się, będzie fajnie. – Powiedział N.
- Ani. (Nie)
- Taeyeon weź jej coś powiedz, albo zaciągnijmy ją.
- A ni mi się waż ! Do widzenia wszystkim, ja idę do siebie.
- Złaaaa. – Przeciągał to słowo Hyuk.
- Słyszę to. Nie idę i macie mnie nie zmuszać, arasso? (zgoda?)
- Ne. (tak)
  Udałam się do swojego pokoju, w którym na moim łóżku leżał Ren. Spał. Nie chciało mi się go budzić, więc zignorowałam i poszłam do łazienki. Wzięłam dość szybki prysznic. Potem w szlafroku zasiadłam przed laptopem i pisałam jakieś opowiadania, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Zasiedziałam się, bo jak spojrzałam na zegarek była już godzina dziewiętnasta. Brzuch mnie zaczął boleć, pewnie dlatego, że ostatnimi dniami nie jadałam regularnie.
  Przebrałam się w cieplutką piżamkę i zeszłam do kuchni na kolacje. Pachniało smacznym kimchi, więc sam zapach zaprowadził mnie do pomieszczenia. Aron gotował. Tym razem sam od podstaw, a nie z zupek zalewajek. Dał mi średnią porcję, na którą praktycznie się rzuciłam do jedzenia.
- Widziałaś może Minki’ego?
- Ne (tak). W moim pokoju, na łóżku.
- Mwoh? (co?)
- Śpi na moim łóżku, w moim pokoju.

  Po skonsumowanej kolacji poszłam do siebie i zrzuciłam hrabię z łoża. Obrażony poszedł sobie, a ja zasnęłam. Nie mogę się doczekać tej jutrzejszej sesji zdjęciowe. Ciekawe z kim mamy ją mieć. Aigoo nie wytrzymam. Taenia się nie odezwała, jak wrażenia po imprezce, zapewne dalej na niej jest.
_____________
Tadam. Oto nowy rozdzialik, jak się podoba ?
Jak myślicie z kim będzie ta sesja, łatwo się domyślić. xD
Majówka się kończy :/ Ja chcę więcej dni wolnego. ^^

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 12

 Rano obudziły mnie promienie słońca, które dostawały się do mojego pokoiku. Była szósta rano. Na pewno bym już drugi raz nie zasnęła, więc wstałam wyjęłam z szafki długą kremową bluzę, czarna bluzka na ramiączkach i czarne szorty. Delikatnie się umalowałam, wzięłam swoją torebkę i wyszłam z pokoju.
 Wdziałam jak gdzieś pomiędzy pomieszczeniami przemykał JR. Chyba mnie nie zauważył, i dobrze, nadal nie mam ochoty na rozmawianie z nimi. Gdy byłam przy wyjściu zobaczyłam Ren’a, który stał oparty o drzwi i nie pozwalał mi opuścić ich dormu.
- Odsuń się, chcę wyjść.
- Dlaczego mnie ignorujesz? Co Ci zrobiłem?
- To nie jest ważne. Możesz mnie przepuścić, bo się spóźnię.
- Gdzie? Całe dnie nie wychodziłaś i nagle masz jakieś spotkanie? Co Ci się stało, zmieniłaś się.
- Jakbyś chciał wiedzieć idę na spotkanie dotyczące mojego debiutu. Więc łaskawie się posuń. Nie mam zamiaru z tobą i resztą teraz rozmawiać.
- Ahh… Nie wiedziałem, że się dostałaś. Jak wrócisz musimy pogadać.
- Taa jasne… - Powiedziałam cichutko, gdy Minki wypuścił mnie z domu.
 Szłam dość szybkim krokiem, jeśli się przez niego spóźnię to pożałuje tego. Nie ręczę wtedy za siebie.  Dziś miałam poznać resztę członków zespołu i omówić szczegóły debiutu.
 Przed budynkiem Pledis czekała na mnie Taeyeon. Obie zdenerwowane weszłyśmy do Sali, w której miałyśmy się spotkać. Myślałam, że mam jakieś halucynacje, bo widziałam dziewczyny z kawiarenki.
- Niespodzianka, też się dostałyśmy. Poznawać się nie musimy. – Powiedziała Yui.
- C-c-co wy tu robicie?
- Jak to co? Będziemy zespołem.
 Po chwili dołączyły do nas dwie osoby. Dyrektor firmy i jakaś wysoka kobieta. Miała czarne włosy z różowymi pasemkami. Ubrana była w białą bluzkę na ramiączkach, a na to była czarna kurteczka i leginsy pod kolor. Do tego jeszcze buty na obcasie, przez które wydawała się wyższa.
- Tak więc dziewczęta to jest Yi Hye Ri. Będzie waszą menadżerką, więc zapoznajcie się. Dziś ma zostać omówiona nazwa zespołu. Czy mogłybyście zostać dzisiaj troszkę dłużej?
- Annyeong haseyo (Dzień dobry) - Odpowiedziałyśmy chórkiem.
- Witajcie, nie musicie się przedstawiać. Już was znam, więc może macie jakieś propozycje na nazwę zespołu.
- Jeszcze nie, ja chce, żeby ta nazwa była słodka – Powiedziała Soohyun.
- Zobaczymy. Co powiecie na … Not always a good girl. W skrócie NAaGG?
- Nie jestem pewna, jakoś dziwnie to brzmi. A nasze bliźniaczki zawsze są grzeczne, więc odpada. – Odparłam.
- To może … Cute of Princess?
- Niee… Nie lubię księżniczek! – Krzyknęła Yoona.
- Ehh, ciężko będzie coś wybrać. Zostawię was na pięć minut i postarajcie się coś wymyślić. Coś co będzie do was pasowało.
- Dobrze.
- Co powiecie na... Czekajcie. Wiem! Noona Stars?! – Yoona jak zawsze musiała krzyczeć.
- Tylko, że my będziemy na pewno młodsze od słuchaczy, ale co tam. Mnie się podoba, a wam?
- Może być. – Odpowiedziała reszta dziewczyn.
- A w skrócie jak to będzie?
- Dajcie mi kartkę to wam narysuję.
„N★★na”
- I jak? Podoba się? – Podsunęła nam na stoliku białą kartkę z napisem.
- Faaaaaajne. – Uśmiechnęła się Soohyun.
- Zawołajcie panią Yi Hye Ri.
 Do Sali weszła ciemno włosa. Ręce założyła na klatce piersiowe i czekała na naszą super nazwę.
- Więc będziemy Noona Stars, proszę zobaczyć Yoona narysowała na karteczce skrót. Te dwie gwiazdki są zamiast „oo”, żeby nie pisać „stars” są gwiazdy w liczbie mnogiej. Jak się pani to podoba?
- Niezła nazwa. A właśnie! Wasza debiutancka piosenka jest już przygotowana, jutro zaczniecie się jej uczyć. Chwilowo musicie mieszkać w swoich domkach.
- Dobrze. A mogłaby pani nam zdradzić koncept tej płyty? – Zapytałam.
- Niestety nie mogę. I nie mówcie do mnie pani, możecie po imieniu lub po prostu „unni”. Teraz ja musze iść załatwiać sprawy związane z waszym zespołem. Role będą przydzielone jutro. Co mogę wam zdradzić to to, że Megumi będzie maknae.
- To wiedziałam już na początku. – Rzekłam.
- Papatki. Idźcie do domów, lub jak chcecie to świętujcie. Tylko nie podrywajcie po drodze żadnych chłopaków. – Zaśmiała się.
- Ja nie mam ochoty dziś imprezować, bo mnie teraz to na pewno Ren zabiję za to, że go unikam. Więc mykam do ich domu. Do zobaczenia jutro.
 I każda rozeszła się w swoją stronę. Podobno dziewczyny wynajęły jakieś mieszkanie w pobliży wytwórni, i obiecały, że będą do mnie przychodzić.
Weszłam do domu. Usłyszałam jakąś dość głośną rozmowę. Zerknęłam do salonu, w którym siedział Minhyun i nasi rodzice. Wiem, że podsłuchiwać jest nieładnie, ale o co tu chodziło.
- Chcemy wyjechać do Japonii i zabrać ze sobą Megumi. Więc jak przyjdzie przekaż jej żeby się pakowała. Wyjeżdżamy za trzy dni.
 Do oczu napłynęły mi łzy. Usta zasłoniłam ręką, myślałam, że to zły sen, albo chociaż, że się przesłyszałam.

 Pobiegłam do swojego pokoju, za sobą usłyszałam jak umma wołała mnie, ale zignorowałam ją i zamknęłam się w swoim pokoju. I znów nie pogadam z Minki’m. Cóż taki los. Dlaczego oni chcą jechać do Japonii, i po co ja im jestem potrzebna. Muszę im powiedzieć, że ja nigdzie się nie wybieram. Niedługo zadebiutuję dlatego nie mam zamiaru nigdzie jechać. Chcę zostać, chcę śpiewać, chcę poznać  wspaniałych ludzi, tutaj w Korei, a nie w odległej Japonii.

_______________________________
Jakoś udało mi się napisać. 
Słyszałam, że NU'EST są na 4 miejscu jako najbardziej wyczekiwany comecack. No ja się nie mogę doczekać, a wy? 
Z tkz bananem na twarzy spojrzałam się na rejestracje jednego samochodu (GD) i te skojarzenie ^^