Po godzinie
16 niestety musiałam przerwać naszą rozmowę, bo akurat w tym momencie zachciało
się lekarzom zabrać mnie na badania. A Taeyeon dopiero się rozkręcała z
gadaniem. Zapomniałabym, że za parę dni mam iść na casting, a ja żadnej
piosenki nie umiem. Co ja mam zaśpiewać? Pomyślę jak wrócę do domu. Na dziś
podobno mieli przygotować przyjęcie z okazji mojego powrotu.
Po zrobieniu
wszystkich badań miałam zostać wypuszczona do domu, lecz Taela mnie zgarnęła i
poszłyśmy na miasto. Zaszłyśmy do pobliskiej restauracji, bo zachciało jej się
lodów. Ja zamówiłam sobie miętowe z posypką czekoladową, a ona owocowe. Po
skonsumowaniu ruszyłyśmy w stronę mojego miejsca zamieszkania. Lecz po drodze zaszłyśmy do sklepu, aby kupić
prezent na urodziny dla siostry Taesi, Lee Minsoo. Kupiłam jej śliczną kokardę
do włosów i niebieski, malutki pierścionek.
Gdy
podeszłyśmy pod dom z niego wyskoczył jak oparzony Minhyun. Nie mogłam się
powstrzymać, zaczęłam się śmiać na jego widok. Na twarzy miał narysowane kocie
wąsy i nosek.
- Właźcie,
bo mnie już zaczęli wkurzać. A ty lepiej się nie śmiej, bo pożałujesz.
- Tak jest
kapitanie. – Jakie dziś teksty walę.
Weszliśmy do
środka, a tam … no dosłownie bałagan. Jakoś znalazłam solenizantkę i wręczyłam
jej prezent. A potem zaczęłam się rozglądać za resztą zespołu i za Young Hyun’em.
Po chwili wleciał do pokoju chowając się za mnie, uciekał przed siostrą. No co
znów zrobił dla biednej Sooyoung.
- Możesz mi
powiedzieć co przeskrobałeś? - Zapytałam.
- Niiiic,
zupełnie nic. Wiesz, że ona mnie nie lubi.
- Niestety
coś o tym wiem.
Do salonu
wlazł JR z alkoholem w ręku. O matko jeszcze tego tu brakowało, oni trzeźwi są
dziwni.
- No to
zaczynamy imprezę! Każdy niech weźmie po jednej puszeczce! – Krzyczał Jonghyun.
- Ja nie
będę pić.
- A to
czemu? Nic nie szkodzi, że nie jesteś pełnoletnia.
- Nie o to
mi chodzi. Nie ważne. Wy sobie tutaj pijcie co chcecie, a mnie dajcie święty
spokój.
Powoli
weszłam po schodach, a potem skierowałam się ku pokojowi. Usiadłam przy biurku
i włączyłam laptopa. Z dołu było słychać głośną muzykę i ich darcie się. Do
mojego pomieszczenia wpadł, znów brat Taeyeon. No co on dziś tak lubi wpadać
tam gdzie ja jestem. Zamknął za sobą drzwi, na klucz, zaraz co?! Co on chce
zrobić?
- Megumi…
- No co? –
Na balkonie zauważyłam Ren’a. Jak on tam wlazł. No dobra nie wnikam.
- Megu … Ja
… Cię … Kocham! – Że co?! On jest pijany uspokój się, on tak naprawdę nic do
ciebie nie czuje, spokojnie, ochłoń Megumi.
Gwałtownie
oderwał się od drzwi i powolnym krokiem szedł w moją stronę, a ja stawiałam
kroki do tyłu, lecz akurat tu stała ta głupia szafa i nie miałam już gdzie iść.
Złapał mnie za nadgarstki i przybił je do ściany. Nie mogłam się ruszyć, moje
wiercenie się było nadaremne. Zbliżył swoją twarz do mojej, zamknęłam oczy a
usta zacisnęłam. Niestety on był pierwszy. Pocałował mnie, a MinKi to wszystko
widział. Czy on … On trzyma w ręku kamerę. No to jestem skończona. Jeszcze
niech na youtube to wstawi i będzie bosko.
Wracając,
nadal stałam przy tej szafie i całowałam się z Young Hyun’em. Do pokoju wszedł
mój brat, a tak w ogóle skąd on ma klucz do mojego pokoju. Ja chyba kogoś
zabiję. Naskoczył na mojego kolegę i oderwał go ode mnie. Rzucił go o podłogę,
a ten niestety walnął o krawędź łóżka.
- Coś ty
zrobił?! Popatrz teraz na niego. Szybko podaj mi mój telefon, a TY MINKI
ŁASKAWIE PODAJ MI APTECZKĘ !- Zaczęłam wrzeszczeć aby mnie usłyszał. A do oczu
zaczęły napływać łzy.
- Oppa,
ocknij się!
- Proszę.-
Dostałam komórkę i apteczkę od brata, bo pijany hrabia za oknem się nawet nie
ruszył. Wielkie dzięki.
Szybko
zadzwoniłam po pogotowie, no dziś jeszcze byłam w szpitalu, a teraz on musi tam
jechać. Niezła wymiana. Gdy lekarze weszli do pokoju i zabrali na noszach chłopaka,
nie wiedziałam co mam robić. Każdy jest pijany, a ja nie mam prawa jazdy. Nawet
roweru ani rolek nie mam, a była ostatnio wyprzedaż tylko ja nie miałam wtedy
ze sobą pieniędzy. Poszłam do domu obok, w którym przesiadywał Aron. Nie mam
pojęcia po co tam polazł. Nikt tam nie mieszka, zwykły pustostan. Niestety był
zbyt napity żeby kierować autem. To ładnie. Na piechotę trzeba było od razu
leźć, a nie za Kwak’iem chodzić. Oj ja niemądra.
Szłam, a w
zasadzie biegłam do szpitala. Po drodze mijałam wielu ludzi. Nawet Ravi’ego
minęłam. Nie zwracałam na nikogo uwagi, biegłam coraz wolniej, tchu nie mogłam
już złapać. Łzy ciskały się do oczu, starałam się je powstrzymywać, lecz na
nic. Makijaż na bank mam rozmazany. I po co się malowałam.
Szybko
dotarłam do szpitala, a tam zaszłam do recepcji wypytać się o chłopaka. Za mną
do głównego holu wbiegł JR, mimo iż to on zaczął z tym całym piciem to był
jeszcze jako tako trzeźwy. Poszliśmy pod specjalną salę nr. 43.
Czekaliśmy
pod drzwiami na lekarza. Po paru długich minutach wreszcie z Sali wyszła młoda,
wysoka Koreanka, która opowiedziała nam o stanie chłopaka.
- Stan jest
stabilny. Puki co, chłopak śpi. Zszyliśmy mu ranę i mam nadzieję, że wszystko
będzie dobrze.
- A,
przepraszam, czy mogę do niego wejść?
- Tak,
oczywiście. Tylko proszę nie przemęczaj go.
- Dobrze, Kansahamnida.
(Dziękuję)
Zapukałam do
śnieżnobiałych drzwi i weszłam do środka. JR zaczekał na zewnątrz.
- Young Hyun,
jak się czujesz? – Mówiąc to podeszłam do łóżka.
- D-dobrze –
Odpowiedział.
- Wiesz może
ile dni masz tutaj zostać?
- Chyba
tydzień. A tak w ogóle, to mną się nie przejmuj tylko ucz się na casting.
Wierzę w Ciebie, uda Ci się i się załapiesz.- Mówił jakby to było pożegnanie,
nasza ostatnia rozmowa.
-
Zapomniałabym, dzięki za przypomnienie.
Pogadałam z
nim jeszcze parę minut i poszłam do JR, który z miejsca się nie ruszył. Wyszliśmy z budynku i poszliśmy do dormu. Przez całą drogę szliśmy w ciszy.
Zastanawiałam się czy on ją przerwie, czy może ja powinnam.
Weszliśmy do
środka i o mały włos bym się przewróciła o Ren’a. Spać mu się zachciało w
korytarzu. Super wygoda. Zamiast poduszki buty, a kołdrę zastępuję mój płaszcz,
no pięknie. Jak się zakurzy lub pobrudzi to on pierze lub kupuję mi nowy. Był
bardzo drogi, pół mojej wypłaty na niego wydałam. Znudziło mi się patrzenie na
blondyna, więc go szturchnęłam żeby wstał.
- Wstawaj
leniu, bo jak nie to wiedz, że mam tu w szafce obcasy, a chyba nie chcesz z
nich dostać.
W odpowiedzi
tylko mruknął. Poprosiłam JR’a żeby zabrał go do pokoju. Poszłam z nimi. Po
paru dość długich minutach blondyn się obudził. No ile można spać.
- Wstawaj i
doprowadź się do porządku, jakbyś zapomniał dziś po dziewiętnastej macie
występ. Ja nie wasz harmonogram, że mam za was wszystko pamiętać. Trzeźwy czy
nie i tak musisz wystąpić. LOVE będą się smucić jeśli nie przyjdziesz.
- Dobra,
dobra. Już wstaje.
Wyszłam z
pokoju trzaskając drzwiami. Chyba ich nie rozwaliłam. No cóż. Poszłam do
swojego miejsca odpoczynku i włączyłam laptopa. Szukałam jakiejś fajnej
piosenki którą mogę zaśpiewać na przesłuchaniu. W ucho wpadły mi muzyczki
zespołów – f(x) Rum Pum Pum Pum, Hello Venus Venus i SNSD Run Devil Run. I
miałam dość trudny wybór, każda piosenka
mi się podobała. Troszkę już z każdej łapałam rytm i podśpiewywałam. Po długim
namyśle wybrałam piosenkę Girls Generation. Zaczęłam się jej uczyć. Po ponad
godzinie głos mi już wysiadał, a nogi bolały od ciągłego powtarzania układu.
Zeszłam po
schodach. W domu już nikogo nie było. Włączyłam telewizję, akurat NU’EST
lecieli na żywo. Obejrzałam chwilę. Ren był taki jakby ospały. Zapominał czasem
o krokach. Co się z nim dzieję. To chyba nie przez te ich picie. Jak wróci ma
mi o wszystkim opowiedzieć.
___________
Przepraszam, że tak długo, ale brak weny. :/
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. To już 10 O.o Szybko to zleciało. :)
Jak są jakieś błędy to piszcie. :D
jak ja się kiedyś upiłam ( miałam 13 lat ) to skończyło się to tym, że jak szłam do domu to rzygałam na chodnik, a wcześniej jeszcze wyrżnęłam w łazience u koleżanki
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz tu
opowiadanie-jongkey.blogspot.com
Wszyscy tera w szpitalach lądują ._. Dziwne.. ._.
OdpowiedzUsuń