piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 23

*Z perspektywy Minhyn’a*

  Gdy rano się obudziłem Megu nadal była jak lalka. Przypomniało mi się, że kiedyś mi opowiadała o swojej przyjaciółce z Polski, chyba Samantha się nazywała czy jakoś tak, podobno ona szkoliła się na ochroniarza. Może powinienem się z nią skontaktować? Wylazłem z pod cieplutkiej kołderki i przykryłem Megumi, by jej nie było zimno. Poszedłem umyć się i ubrać nowe ubrania, a potem zająłem się szukaniem jej telefonu. Gdy znalazłem to co szukałem zadzwoniłem do jej koleżanki.
- Yeoboseyo (halo), Megumi? – odebrała.
- Aniyo (nie), tu jej brat, Hwang Minhyun… Megumi mi o tobie opowiadała, podobno szkoliłaś się na ochroniarza, prawda?
- Um, tak, a coś się stało? Szkolenie skończyłam jakiś miesiąc temu.
- Jeśli, CEO i nasz manager by się zgodzili na ochroniarza, to czy mogłabyś chronić mnie i Megu, no i oczywiście resztę zespołu?
- Oczywiście! Tylko jest mały problem…
- Jaki? Nie możesz?
- Nie stać mnie na bilet do Korei… Jeszcze nie zdążyłam uzbierać.
- Ach, spokojnie, jeśli się uda to wszystko będziesz miała załatwiona, o pieniądze na bilet nie będziesz musiała się martwić.
- Chincha?! (naprawdę?!), więc mam nadzieję, że uda wam się przekonać CEO i innych, życzę powodzenia. A właśnie! Dlaczego to ty dzwonisz, a nie Megumi?
- Ostatnio zmarli nasi rodzice, no i Megusia się bardzo przejęła i teraz to zachowuje się jak jakaś lalka. Potrzebujemy ochroniarza, bo za ich śmierć odpowiada jedna i ta sama osoba, no i nie wiadomo, czy on nie będzie chciał zabić mnie lub Megu, albo chociażby któregoś z chłopaków.
- Och, rozumiem. Przykro mi. – było słychać smutek w jej głosie – Mianhe (przepraszam) ja muszę kończyć, do usłyszenia później.
- Jalgayo. (pa.)
   Poszedłem po skończonej rozmowie otworzyć drzwi, bo ktoś do nich zadzwonił. Tak, był to nasz manager. Zaprosiłem go do salonu, po czym sam polazłem do kuchni zrobić dla niego jakieś herbaty. Z nią przyszedłem do niego. Opowiedziałem mu o zaistniałej sytuacji, co mnie zdziwiło szybko się zgodził, więc pozostała tylko rozmowa z panem Han.
- Gdzie jest reszta chłopaków? – zapytał mnie manager.
- Pewnie jeszcze śpią, obudzić ich? – nic nie odpowiedział tylko pokiwał głową.
  Wstałem z podłogi, czyli z mojego i Megu ulubionego siedzenia i budziłem każdego oddzielnie, bo jakbym raz krzyknął to pewnie odwróciliby się na drugi bok i „dajcie mi jeszcze pięć minut”. Nie lubię ich budzić,  bo nigdy nie wiadomo czy oni się w ogóle obudzą, śpią jak zabici.
- No dobra, skoro już wszyscy tu są, ja zadzwonię do pana Han’a. Oczywiście, wezmę na głośnik, byście również mogli słyszeć co on na to. – powiedział nasz hyung. Usłyszeliśmy pikanie, po czym głos CEO… - Witam, NU’EST mają pewien problem, i ja już to zaakceptowałem potrzeba nam pieniędzy i ochroniarzy jeszcze.
- A po co ochroniarze? Coś się stało? Ktoś się włamał?
- Na szczęście nie, ale rodzice Minhyun’a i Megumi zostali zabici przez podobno tą samą osobę, więc musimy ich chronić by im się nic nie stało, bo nigdy nie wiadomo co ten ktoś będzie od nich chciał. A! I jeszcze pytanie, czy Noona Stars będą mogły pojechać z chłopakami do Chin, by Megu nie byłą sama i się nie zgubiła ?
- Hm… - nienawidzę tego, jak on przeciąga rozmowę, zawsze musi się długo zastanawiać – Powinno się dać załatwić. Macie może jakieś propozycje kogo na ochroniarza, czy mam kogoś szukać?
- Koleżanka Megumi szkoliła się na ochroniarza, tylko, że ją nie stać na przyjazd do Korei… - powiedziałem
- To da się załatwić, spokojnie. Chyba jedna osoba nie wystarczy, ja jeszcze kogoś zorganizuję. Nie wychodźcie od teraz sami, jak już to w grupach, zaraz zadzwonię do pani Yi Hye Ri, by Noona Stars do was przyszły, i żeby się spakowały od razu oczywiście. Więc, Minhyun powiadom jej koleżankę, że dzisiaj wszystko będzie już załatwione, i na jutro, postaram, się, żeby bilety były na popołudnie… A no i skąd ona jest? – ten to na prawdę ma gadane.
- Z Polski…
- Och, dobrze, postaram się to wszystko załatwić. Do usłyszenia.
- Do widzenia – odpowiedzieliśmy wszyscy chórkiem.
  Posiedzieliśmy jeszcze dość długo w salonie, starałem się zapomnieć choć na chwilę o tym co się zdarzyło, starałem się uśmiechać. W pewnym momencie usłyszeliśmy szuranie po podłodze i takie obijanie się o ściany. Mojej siostrze udało się wstać. Co chwilę się przewracała, więc podbiegłem do niej, by ją utrzymać. Usadowiłem ją na kanapie, bo Baekho się odsunął.
- A-a-annyeong h-haseyo (dzień dobry) – powiedziała słabo do hyung’a.
  Patrzyła się na wszystkich, każdego musiała dokładnie obejrzeć by przyswoić się do obecnej sytuacji.  Nadal była zagubiona, nie wiedziała co się działo gdy ona spała. Myślałem, że ona zaraz znowu zaśnie, ale jednak się udało i się rozbudziła. Przeprosiłem chłopaków i poszedłem z Megu do jej pokoju, musiałem z nią porozmawiać na osobności, by nikt nam nie przeszkadzał. By nikt nie wtrącał swoich zbytecznych uwag. Cieszyłem się, że ona żyje, jedyna z rodziny, która mi pozostała, nikogo innego już nie mam. Wszystko poszło nie tak, nie tego chciałem. Nawet nie wiem kiedy, ale z moich oczu zaczęły płynąć łzy, z tego co zobaczyłem ona też płakała, przytuliła się do mnie, ja tylko objąłem ramieniem.
  Zostaliśmy w takiej pozycji dość długo, nie chciałem jej od siebie odciągać, wręcz przeciwnie, chciałem mieć ją jak najbliżej siebie. Bałem się, że jak ją puszczę to może coś się jej stać. Była dla mnie zbyt cenna, zbyt ważna.
- Megumi – odezwałem się wreszcie po dość długiej ciszy – niedługo przyjedzie twoja koleżanka z Polski, potem dostaniemy od CEO jeszcze paru ochroniarzy… Pojedziemy do Chin wszyscy razem, twój zespół także.
- Arasso (dobrze).

~~***~~

  Minęło już parę dni, wszyscy się jakoś ogarnęliśmy, Megumi już całkowicie „wróciła”. Już była normalna, nie zachowywała się jak marionetka. Wyjechaliśmy do Chin razem. Oprócz Samanthy została przydzielona jeszcze trójka osób – Kim Yongrin – młoda Koreanka, na pierwszy rzut oka myślałem, że to jakieś bezbronne dziecko, jak zwykle myliłem się, jak pokazała co potrafi to mi szczęka prawie opadła, Jest bardzo wysportowana jak na taką małą osóbkę. Następną osobą była Lyn Aya, jej mama była japonką, a tata Chińczykiem. Ta już była bardziej postawna jak na dziewczynę, chociaż nadal była drobna. Ostatnim ochroniarzem był chłopak, nieco starszy od nas, jednak nie za dużo – Daniel Lahey, wcześniej mieszkał w Los Angeles. Wszyscy ukończyli kurs na ochroniarza.
- Dzisiaj macie jakiś koncert? – odezwał się Daniel.
- Chyba nie, dopiero za tydzień, mamy podobno mieć jakiegoś nowego członka, na szczęście tylko na chwilę. – odpowiedziałem.
- Haha, aż tak nas nie lubisz? Nie chce ci się po nas sprzątać? A i kto to ma być? Starszy? A może młodszy ode mnie?  – zasypał mnie pytaniami.
- Hm… Ciebie nie lubię – wystawiłem mu język – a resztę jakoś znoszę. Nie mam ochoty na sprzątanie po całej masie ludzi. Nie wiem nic o nim.
- O foch. Ma tym świecie nikt mnie już chyba nie lubi… Niech Aya i Rin ci pomogą w sprzątaniu, w akademiku to one często najlepiej sprawowały się kiedy były dyżurnymi.
- No muszę je jakoś zmusić do pomocy, dziewczyny z NS też będzie trzeba, bo co, ja sam mam za wszystkich sprzątać? To jest nie fair.
- Dla ciebie wszystko jest nie fair. – burknął chłopak.
Wyciągnąłem się i wstałem z fotela, czas posprzątać po obiedzie. Teraz wszyscy mamy jeden wielki domek, no jakoś trzeba pomieścić czternaście, a niedługo piętnaście osób. Zebrałem talerze ze stołu i włożyłem je do zmywarki, nie miałem ochoty na zmywanie.
- Oppa! – Megumi miała ostatnio dość dobry humorek, mimo iż często podróżowała, to w Chinach była pierwszy raz. – Oppa, pomóc ci? – obdarzyła mnie jednym ze swoich najwspanialszych uśmiechów.
- Nie będę cię obciążał robotą, odpoczywaj. Ciesz się puki możesz.
- Co masz na myśli?
- Zamierzam jakoś resztę zagarnąć do roboty – wyszeptałem.
- Mam pomysł…
- Jaki? Co to za pomysł?
- Em… Ludzie, dwie osoby, które pierwsze przyjdą do kuchni pomóc Minniemu w porządkach dostaną ode mnie po 10 jakiś wybranych przez siebie czekolad lub batonów! – krzyknęła.
No i nagle do kuchni przyleciało parę osób, ale pierwsza para to Ren i Aya, widocznie bardzo chcieli dostać te słodycze

*Powrót do normalnej narracji*

   Dzięki chłopakom i NS udało mi się, jak to Taeyeon nazwała „wrócić do świata żywych”. Do szkoły na razie nie chodzę, wcześniej to brat Taeli mi dawał lekcje, a ostatnio nie mam w ogóle z nim żadnego kontaktu. Nic, zero, jakby o mnie zapomniał.
   Załatwiłam pomoc dla brata, więc postanowiłam zrobić tak jak powiedział, zamierzałam odpoczywać. Pokój dzieliłam z Yooną i Samantą. Tylko ja mówię jej imię normalnie, każdy mówi po angielsku, muszą coś dodawać do jej imienia. Jak byłam w Polsce to wymyślałyśmy przezwisko dla niej, jednak się nam nie udało.
- Megu~ Co będziesz robić? Nudzę się – mówiła Sama.
- Nie wiem, może jakąś dramę obejrzę albo anime.
- Mogę oglądać z tobą? Bo leżenie na brzuchu i wgapianie się w podłogę nie jest ciekawe.
- Haha, Sama a ty jak zawsze nie masz co robić. Co ostatnio robiłaś? Liczyłaś plamy na tapecie w swoim pokoju?
- To już dawno zrobiłam, jest ich 57 różowych plam i 72 fioletowe plamy.
- I zapamiętałaś to. Jak miło, pewnie specjalnie by mnie o tym poinformować, co?
- No nie… No wiesz nudno było jak rodzice zabrali mi laptopa i telefon na parę dni, za karę.
- Spoko, rozumiem.
  Skończyłyśmy pogadankę i zaczęłam szukać jakiejś fajnej dramy, zaciekawił mnie opis „BIG”, więc włączyłam pierwszy odcinek by przekonać się naprawdę czy jest wartę mojej uwagi. Ułożyłyśmy się wygodni na moim łóżku i zaczęłyśmy oglądać.
Szczerze, było bardzo ciekawa, tak się wkręciłyśmy, że ledwie nas na kolacje z pokoju wyciągnęli. Po niej wróciłyśmy do poprzedniej czynności, no tak do 4 rano oglądałyśmy. Miałyśmy niedosyt, ale kiedyś trzeba spać, więc obiecałyśmy sobie, ze dokończymy jutro po śniadaniu.

  Cieszę, się, że sprawa z morderstwem ostatnio ucichła, że nie jest już tak częstym tematem naszych rozmów. Nadal się boję, boję się, że gdy tylko wyjdę gdzieś sama już nigdy nie wrócę. To uczucie, strach codziennie mnie ogarnia. Czasem nawet nie pozwala mi nocami zasnąć...

_______
Chciałam rozdział dodać 16 lutego, w rocznicę bloga, jednak nie zrobię tego, 
Lepiej wcześniej :D 
Ferie mi sie kończę >,< Ja chce dłuższe ferie :/ 
Miłego czytania ^^ Mam nadzieję, ze wam się spodoba...

3 komentarze:

  1. Czemu w takim momencie znowu? ._. Jest takie fajne a ty przerywasz T.T Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej! Megu wróciła <3
    Ale serio, znowu mi to robisz ;;
    No cóż... Będę czekać w samotności na następny rozdział... ;;

    OdpowiedzUsuń

Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza ^~^