Chłopaki
denerwowali się dlaczego my jeszcze nie wychodzimy. Yoona opowiedziała im co się stało. Pożyczyli nam
swoje ręczniki. Owinęłyśmy się w nie i obtulone wróciłyśmy do domu. Pożyczyłam
dla dziewczyn moje ubrania, najgorzej miała Soohyun, wszystkie ubrania na niej
wisiały. Ale jakieś się znalazły.
- Możemy u
Ciebie nocować? – Zapytała Taeyeon .
- A miejsca
starczy?
- Jak coś ja
mogę z chłopakami spać – Odpowiedziała Yoona.
- Nie wiem
czy Ci pozwolą, a tak w ogóle to ja nie wiem, który jest czyj pokój. Albo oni
mają jakieś sekretne pomieszczenia albo coś, bo są tylko 3 drzwi za którymi jeszcze
nie byłam.
- A może oni
śpią razem?
- Nie mam
pojęcia. Chodźcie sprawdzimy to.
I poszłyśmy.
Jedna za drugą. Najpierw zapukałyśmy do pierwszych drzwi, okazało się, że to
pokój Beak Ho. Chyba mieszka sam, ale jaki wielki bałagan. Pogadałyśmy i
wyszłyśmy. Potem był pokój w którym były dwie osoby, mój brat i Ren. Weszłyśmy
chwilkę i porozmawialiśmy. Oni to mieli porządek, wszystko ślicznie poukładane
na półeczkach, Ren nawet miał szafkę na kosmetyki. Wiec pomieszczenie nr.3 zamieszkuje
Aron i JR. Zdecydowałyśmy, że już nie musimy tego sprawdzać, wiec poszłyśmy na
górę.
- Yoona, to
chcesz spać z Beak Ho?
- A przyjmie
mnie?- Odpowiedziała
- Idź się
zapytać.
Poszła. A my
z nudów najpierw przepychanki a potem zwalanki z łóżka. Soohyun zachciała
pograć w butelkę. Nie lubię tej gry, ale z dziewczynami mogę zagrać. Mogłam. No
cóż. Do pokoju weszła cała piątka wraz z
unni .
- I co
pozwolił? – wyszeptałam jej do ucha.
- Tak.
Jestem szczęśliwa.
Usiedliśmy w
kółku. Zaczynałam ja, wypadło na Ren’a, który wybrał prawdę.
- Emm… Za co lubisz Lady Gage?
- Lubię ją,
za jej styl. Dopracowane piosenki, świetny głos.
- Ciekawie.
No wiec teraz ty.
Graliśmy
bardzo długo. Dziewczyny musiały całować chłopaków. A mnie cmoknął w policzek
Minhyun. Już nie pamiętam kto to wymyślił, ale był bardzo zły. Mnie na
szczęście te zadania ominęły. Chłopaki nie wiedzą, że ja nie miałam jeszcze
pierwszego pocałunku. Zawsze rozmyślałam jak to jest lub z kim. Skończyliśmy tą
grę, lecz JR był jeszcze podekscytowany. Chciał żebym ja go pocałowała.
- Już
skończyliśmy tą grę.
- Szkoda,
następnym razem poproszę Cię o to.
Mam
nadzieję, że nie będzie tego następnego razu. Chłopaki wyszli z pokoju, a my
siedziałyśmy do późna. Soohyun często
niestety spadała na podłogę przez nasze przepychanki. Jakoś uspokoiłyśmy się,
no o 2 w nocy i poszłyśmy spać. Yoona poszła do Beak Ho. Rano obudziłam się
pierwsza, i dobrze przynajmniej oszczędzę im patrzenia się na moją szopę na
głowię. Umalowałam się i ubrałam śliczną białą sukienkę. W tym czasie
dziewczyny zdążyły już wstać. Zeszłyśmy na dół, okazało się, że nasza unni
poszła do miasta bez nas. No cóż. Po jakimś czasie usłyszałam, że mój telefon
zaczął dzwonić. Była to Yoona.
- Co się
stało?
- Megumi,
nie uwierzysz mi. Znalazłam nasze ubrania.
- Coooo?!
- W sklepie
z używaną odzieżą
- Ale kto je
tam zaniósł? Jak się tam znalazły?
- Jakiś
młody, ładny Koreańczyk. Tylko tyle się dowiedziałam.
- A gdzie
jest ten sklep?
- W mieście,
obok tego wielkiego bloku.
-Aha. Zaraz
tam będę.
Droga do
miasta nie była długa. Musiałam wziąć ze sobą Ren’a bo by mnie na śmierć
zamęczył. Zapytałam się sprzedawczyń o szczegóły. Okazało się, że to N z VIXX
dostarczył tam nasze ubrania. Tylko po co? Poszliśmy do ich domu. Nie był aż
tak daleko. Do drzwi zadzwoniła Yoona, a Ren poszedł do sklepu.
- Kim
jesteście? Fani? – Odpowiedział chłopak średniego wzrostu z czapką na głowie.
- Nie. Czy
jest w domu N? – Zapytałam.
- Tak, a po
co on wam jest potrzebny?
- Nieważne.
Możesz go zawołać?
- No dobra.
Już, tylko się nie złość.- Po tym zawołał Hakyeon’a.
- Tak? Coś
się stało?
- Tak.
Dlaczego zabrałeś nasze ubrania z plaży i zabrałeś do sklepu? – Starałam się
być spokojna.
- No bo..
Emm… Jak by Ci to powiedzieć.
- No mów,
słucham.
- Bo
zakochałem się w tobie, a moi koledzy w reszcie dziewczyn, no i chciałem żebyście
nas zauważyły, znalazły.
- Że co?!
- Megu
uspokój się. Nie krzycz ludzie Cię jeszcze usłyszą - Uspokajała mnie unni.
- Nie
obchodzi mnie czy będą to słyszeć czy nie. Tylko dlaczego nie podeszliście i
nie zagadaliście jak normalni ludzie, tylko ubrania i ręczniki zabieracie?
- Może
wejdziecie do domu?
- Nie!
- Megumi,
nie krzycz. Uspokój się.
- Jak ja
mogę być spokojna, jak ktoś ukradł nasze ubrania i tak się tłumaczy?
- Może
wyjdźmy do środka. Daj jej wody. Czasem tak ma, że się unosi, lecz potem jeśli
się czegoś nie napije może zemdleć.
- Aha
rozumiem, wchodźcie.
_________________________
Troszkę dłuższy rozdział. Jak się podoba? Dziękuje za ponad 100 wyświetleń :D