wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 3

 Siedziałam jeszcze w tym parku gdy ktoś zaczął mnie szarpać. Zasnęłam tam? Cieszę się, że to był krótki sen, jeszcze ktoś by mi mógł coś zrobić. Osobą, która mnie obudziła był Ren.
- Obudziłaś się? Chodź idziemy.
- Gdzie?
- No do domu – Powiedział ozięble.
- Ja nie chcę tam wracać. Ten dom przypomina mi czasy dzieciństwa.
- Wszyscy się o ciebie martwiliśmy. Wiesz w ogóle która jest godzina?
- Wiem, sprawiam wszystkim kłopot. Wczesna?
- Dziewczyno co ty wygadujesz. Ty się słyszysz?
- Nie musisz mi mówić, że jestem głupia, wiem to.
  Nie wiem kiedy, ale znów zasnęłam, pouczyłam, że ktoś mnie niesie. Rano obudziłam się w jakimś domu, nawet nie wiem co to za dom. Chyba chłopaków, bo stoi w kącie moja walizka. Zobaczyłam w lustrze, że ktoś wczoraj zmył mi rozmazany makijaż. Przebrałam się i zeszłam po schodach i poszłam na wprost. Trafiłam do kuchni w której siedział Ren i Minhyun. Chciałam się wycofać, lecz za mną stał już Aron i musiałam wejść.
- Przepraszam was za wczoraj. Głupio się zachowałam. Martwiliście się o mnie, a ja po prostu was zignorowałam i wyłączyłam telefon - Mówiłam ze spuszczoną głową.
- Nie musisz przepraszać, choć trochę narozrabiałaś. Ja się nie gniewam, nie wiem jak reszta. – Powiedział uśmiechnięty Young Min
- My w zasadzie to też się nie gniewamy – zaczął Minhyun a skończył ten co się nie przedstawił .
- A tak w ogóle to JR jestem, Kim Jonghyun.- Wreszcie się przedstawił. Ma bardzo trudne imię ciężko będzie zapamiętać.
- Miło mi. A Minhyun mówił wam jak ja się nazywam czy zatrzymał to dla siebie?
- Nie mówił. A ja mam jedno pytanko do Ciebie.- Powiedział Beak Ho.
- No wiec mów.
- Ile masz lat, bo nie wiem jak do Ciebie mówić
- Jestem od was młodsza. Chodzę do 2 klasy liceum, nie, chodziłam. Teraz idę do 3 klasy.
- Czyli o rok młodsza, rocznik 1996?
- Tak. A! Miałam powiedzieć jak mam na imię, więc jestem Hwang Megumi.
- Ładne.
- Dziękuje.
Ren zrobił coś do jedzenia, jeszcze nie wiem czy to się da zjeść. Dziwnie to wygląda. Jak jakaś papka. Wszyscy pozostawiali jedzenie w kuchni i wybiegli. Ja zostałam ze smutnym Ren’em. Szkoda mi go.
- Może jakoś pomogę Ci w gotowaniu?
- Dobrze. Tylko, że ja kompletnie nie umiem gotować jak widzisz.
- Pokaż mi co wy tu macie i postaram się coś ugotować.- Mrugnęłam do blondyna.
Bardzo dużo składników mieli. Zabrałam się za gotowanie, a w trakcie pokazywałam MinKi’emu jakie przyprawy dodać i co robić. Do kuchni wszedł Beak Ho, którego podobno zapach sprowadził do kuchni. Skończyliśmy gotowanie i naukę, więc zawołałam resztę na obiad. Bardzo im smakowało, nigdy nie widziałam ludzi którzy by moje jedzenie pochwalili. Rodzice zawsze wybredzali. Po zjedzeniu każdy poszedł do salonu. JR włączył jakiś horror. Ja siedziałam skulona i wtulona w Ren’a który był obok mnie. Co jakiś czas nawet krzyczał ze strachu. Przynajmniej nie tylko ja się boję. Potem ktoś wpadł na pomysł łaskotania mnie. Co za zły musiał być ten człowiek. Mnie tylko chwile nie było, bo się im coli zachciało a tu już się na mnie rzucają. Brzuch mnie ze śmiechu zaczął bolec. Udało mi się uciec od chłopaków. Szybko pobiegłam do pokoju. Zobaczyłam swoją liliową walizkę i torby. Zaczęłam się rozpakowywać, lecz musieli mi przerwać. Do pokoju przyszedł Choi. Wygoniłam go. Kontynuowałam swoje wypakowywanie .Po dłuższym czasie zza drzwi usłyszałam krzyki i piski. Dziewczęce piski. 

2 komentarze:

  1. Piona Ren
    Ja też nie umiem gotować
    No chyba, że wodę na kawę XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah ^^ Przyjemny rozdział ^^ Lecę dalej ^^

    OdpowiedzUsuń

Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza ^~^