- Obudziłaś
się? Chodź idziemy.
- Gdzie?
- No do domu
– Powiedział ozięble.
- Ja nie
chcę tam wracać. Ten dom przypomina mi czasy dzieciństwa.
- Wszyscy
się o ciebie martwiliśmy. Wiesz w ogóle która jest godzina?
- Wiem,
sprawiam wszystkim kłopot. Wczesna?
- Dziewczyno
co ty wygadujesz. Ty się słyszysz?
- Nie musisz
mi mówić, że jestem głupia, wiem to.
Nie wiem
kiedy, ale znów zasnęłam, pouczyłam, że ktoś mnie niesie. Rano obudziłam się w
jakimś domu, nawet nie wiem co to za dom. Chyba chłopaków, bo stoi w kącie
moja walizka. Zobaczyłam w lustrze, że ktoś wczoraj zmył mi rozmazany makijaż.
Przebrałam się i zeszłam po schodach i poszłam na wprost. Trafiłam do kuchni w
której siedział Ren i Minhyun. Chciałam się wycofać, lecz za mną stał już Aron i
musiałam wejść.
-
Przepraszam was za wczoraj. Głupio się zachowałam. Martwiliście się o mnie, a ja
po prostu was zignorowałam i wyłączyłam telefon - Mówiłam ze spuszczoną głową.
- Nie musisz
przepraszać, choć trochę narozrabiałaś. Ja się nie gniewam, nie wiem jak reszta.
– Powiedział uśmiechnięty Young Min
- My w
zasadzie to też się nie gniewamy – zaczął Minhyun a skończył ten co się nie
przedstawił .
- A tak w
ogóle to JR jestem, Kim Jonghyun.- Wreszcie się przedstawił. Ma bardzo trudne
imię ciężko będzie zapamiętać.
- Miło mi. A
Minhyun mówił wam jak ja się nazywam czy zatrzymał to dla siebie?
- Nie mówił.
A ja mam jedno pytanko do Ciebie.- Powiedział Beak Ho.
- No wiec
mów.
- Ile masz
lat, bo nie wiem jak do Ciebie mówić
- Jestem od
was młodsza. Chodzę do 2 klasy liceum, nie, chodziłam. Teraz idę do 3 klasy.
- Czyli o
rok młodsza, rocznik 1996?
- Tak. A!
Miałam powiedzieć jak mam na imię, więc jestem Hwang Megumi.
- Ładne.
- Dziękuje.
Ren zrobił
coś do jedzenia, jeszcze nie wiem czy to się da zjeść. Dziwnie to wygląda. Jak
jakaś papka. Wszyscy pozostawiali jedzenie w kuchni i wybiegli. Ja zostałam ze
smutnym Ren’em. Szkoda mi go.
- Może jakoś
pomogę Ci w gotowaniu?
- Dobrze.
Tylko, że ja kompletnie nie umiem gotować jak widzisz.
- Pokaż mi
co wy tu macie i postaram się coś ugotować.- Mrugnęłam do blondyna.
Bardzo dużo
składników mieli. Zabrałam się za gotowanie, a w trakcie pokazywałam MinKi’emu
jakie przyprawy dodać i co robić. Do kuchni wszedł Beak Ho, którego podobno
zapach sprowadził do kuchni. Skończyliśmy gotowanie i naukę, więc zawołałam
resztę na obiad. Bardzo im smakowało, nigdy nie widziałam ludzi którzy by moje
jedzenie pochwalili. Rodzice zawsze wybredzali. Po zjedzeniu każdy poszedł do
salonu. JR włączył jakiś horror. Ja siedziałam skulona i wtulona w Ren’a który był
obok mnie. Co jakiś czas nawet krzyczał ze strachu. Przynajmniej nie tylko ja
się boję. Potem ktoś wpadł na pomysł łaskotania mnie. Co za zły musiał być ten
człowiek. Mnie tylko chwile nie było, bo się im coli zachciało a tu już się na
mnie rzucają. Brzuch mnie ze śmiechu zaczął bolec. Udało mi się uciec od
chłopaków. Szybko pobiegłam do pokoju. Zobaczyłam swoją liliową walizkę i
torby. Zaczęłam się rozpakowywać, lecz musieli mi przerwać. Do pokoju przyszedł
Choi. Wygoniłam go. Kontynuowałam swoje wypakowywanie .Po dłuższym czasie zza drzwi
usłyszałam krzyki i piski. Dziewczęce piski.
Piona Ren
OdpowiedzUsuńJa też nie umiem gotować
No chyba, że wodę na kawę XDD
Hah ^^ Przyjemny rozdział ^^ Lecę dalej ^^
OdpowiedzUsuń